No i jak już pisałem wcześniej – u nas wszystko trwa o wiele dłużej i w zdecydowanie innym klimacie. Nie znaczy to oczywiście, że mam coś przeciwko niemieckiej wersji. Po prostu – całkiem inna mentalność i sposób, na jaki się to wszystko odbywa. Różnice wynikają z samego podejścia. Choćby z tego względu, że w Niemczech rodzice nie mają niepisanego obowiązku współ-finansowania całego wydarzenia a u nas i w niemałej części – jednak… Inne realia i inne podejście – ot wszystko…
I wydaje mi się, że im bardziej na Wschód – tym bardziej szalone są śluby i wesela. Chciałbym kiedyś uczestniczyć na takiej imprezie gdzieś w Rosji lub na Ukrainie. Domyślam się, że tam się dzieje dopiero…
-KvM: Zgadza się. Generalizować nie można a ja dodam jeszcze tylko, że dawne tereny DDR’ów to mentalnie i kulturowo całkiem odmienny temat. Nie ujmując tutaj nikomu oczywiście.