Pokaż wyniki od 1 do 10 z 104

Wątek: Masters of wedding photography

Mieszany widok

  1. #1
    Początki nałogu
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Krakow
    Posty
    276

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Propi Zobacz posta
    To chyba wszystko łysy Buissink
    Filozofię ma świetną, aczkolwiek chyba zbytnio czuje się jak gość na weselu, a nie tylko człowiek odpowiedzialny za jakąś usługę. Taki prawie członek rodziny
    hehe dokładnie dlatego najlepszy jest MIX - polskiego fotografa-nudziarza, patrzącego się na zegarek i Szalonego-Yevranta
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    A największy policzek dla fotografa ślubnego moim zdaniem i dowód na jego słupkowatość to moment, kiedy goście zaczynają zlewać fotografa, wyciągać małpki i sami robić sobie foty, ustawiać się do zdjęć... a fotograf stoi jak ciota pod ścianą w tym czasie.

    Ja na ostatnim slubie tak miałem, 2 razy podleciałem wtedy, walnołem fotę, to potem sami goście mnie odszukiwali i prosili o fote. Poczuli, że nie muszą się bawić w fotografa bo jeden już jest, ten wynajęty.
    Ostatnio edytowane przez MateuszZ. ; 16-09-2007 o 18:48 Powód: Automerged Doublepost

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar ripek
    Dołączył
    Jul 2005
    Wiek
    40
    Posty
    1 486

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MateuszZ. Zobacz posta
    hehe dokładnie dlatego najlepszy jest MIX - polskiego fotografa-nudziarza, patrzącego się na zegarek i Szalonego-Yevranta
    !!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
    A największy policzek dla fotografa ślubnego moim zdaniem i dowód na jego słupkowatość to moment, kiedy goście zaczynają zlewać fotografa, wyciągać małpki i sami robić sobie foty, ustawiać się do zdjęć... a fotograf stoi jak ciota pod ścianą w tym czasie.

    Ja na ostatnim slubie tak miałem, 2 razy podleciałem wtedy, walnołem fotę, to potem sami goście mnie odszukiwali i prosili o fote. Poczuli, że nie muszą się bawić w fotografa bo jeden już jest, ten wynajęty.
    A jak chcą zdjęcie przy kotlecie to też robisz ?
    Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II

  3. #3
    radvenom
    Guest

    Domyślnie

    Witam serdecznie,

    Jako ‘nowy forumowicz’ pozwolę sobie zauważyć, że w każdym kraju ceremonie ślubne mają trochę inny przebieg oraz samą długość trwania całej zabawy. Dlatego nie wszystko ‘przekładałbym’ od razu na nasz grunt. Nie miałem okazji obejrzeć omawianych filmów, ale z doświadczenia mogę Wam napisać (w ramach przykładu i z doświadczenia), że w Niemczech ma się o połowę mniej czasu i okazji, aby powstał naprawdę ciekawy materiał ze ślubu. Dlatego w niektórych sytuacjach fotograf może ‘nazbyt’ dyrygować tym wszystkim. Choć tak naprawdę – wszystko zależy od tego, jakie podejście do fotografii ma Para Młoda i jak wiele są w stanie dać z siebie. Na tym polu nasze rodzime śluby wypadają rewelacyjnie, ponieważ są dość mocno rozciągnięte w czasie a same wesela należą do najdłuższych i najhuczniej obchodzonych… Dlatego nie porównywałbym ‘stylu pracy fotografa’, ponieważ na to wszystko składają się czynniki, których my w Polsce i z racji naszych obyczajów – po prostu nie znamy…

  4. #4
    Bywalec
    Dołączył
    Feb 2007
    Posty
    208

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez radvenom.com Zobacz posta
    Witam serdecznie,

    Jako ‘nowy forumowicz’ pozwolę sobie zauważyć, że w każdym kraju ceremonie ślubne mają trochę inny przebieg oraz samą długość trwania całej zabawy. Dlatego nie wszystko ‘przekładałbym’ od razu na nasz grunt. Nie miałem okazji obejrzeć omawianych filmów, ale z doświadczenia mogę Wam napisać (w ramach przykładu i z doświadczenia), że w Niemczech ma się o połowę mniej czasu i okazji, aby powstał naprawdę ciekawy materiał ze ślubu. Dlatego w niektórych sytuacjach fotograf może ‘nazbyt’ dyrygować tym wszystkim. Choć tak naprawdę – wszystko zależy od tego, jakie podejście do fotografii ma Para Młoda i jak wiele są w stanie dać z siebie. Na tym polu nasze rodzime śluby wypadają rewelacyjnie, ponieważ są dość mocno rozciągnięte w czasie a same wesela należą do najdłuższych i najhuczniej obchodzonych… Dlatego nie porównywałbym ‘stylu pracy fotografa’, ponieważ na to wszystko składają się czynniki, których my w Polsce i z racji naszych obyczajów – po prostu nie znamy…
    Ale robiłeś kiedyś zdjęcia na ślubie w Niemczech, czy znasz to tylko z opowieści? Bo ja z praktyki mam "nieco" odmienne doświadczenia... no może nie na tyle duże by uogólniać

  5. #5
    Początki nałogu
    Dołączył
    Oct 2005
    Miasto
    Krakow
    Posty
    276

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez KvM Zobacz posta
    Ale robiłeś kiedyś zdjęcia na ślubie w Niemczech, czy znasz to tylko z opowieści? Bo ja z praktyki mam "nieco" odmienne doświadczenia... no może nie na tyle duże by uogólniać

    Mógłbyś napisać coś więcej o rynku foto-łedingowym w niemczech?

  6. #6
    Bywalec
    Dołączył
    Feb 2007
    Posty
    208

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MateuszZ. Zobacz posta
    Mógłbyś napisać coś więcej o rynku foto-łedingowym w niemczech?
    Nie bałdzo ;-), bo nie mam wielu doświadczeń na razie i są to jedynie wschodnie Niemcy. Z tego co zauważyłem to zwyczaje w różnych regionach są bardzo różne i żadne generalizowanie nie ma sensu. Ja dostałem np. rozpiskę (harmonogram) od młodych, gdzie ślub i wesele to były tylko przerywniki w sesji fotgraficznej (i filmowej). Jednak było to urządzone z głową i goście na nudę nie narzekali (popłynęli sobie np. statkiem, a w tym czasie młodzi ćwiczyli plener). Jako, że wszystko odbywało się blisko granicy płacili wedle polskich stawek (które wcale na nich nie zrobiły wrażenia b. niskich).

  7. #7
    radvenom
    Guest

    Domyślnie

    Moje doświadczenia opieram oczywiście na praktyce. W prawdzie tylko na ślubach katolickich (w Niemczech spora część wierzących to kościół Ewangelicki), ale tak czy inaczej – wszystko wygląda troszeczkę inaczej. Chodzi mi głównie o całokształt i klimat, w jakim się to wszystko odbywa. Pisząc w skrócie:

    1. Ilość gości zapraszanych na „przeciętny ślub Państwa Mueller” (Kowalskich) to głównie najbliższa rodzina i grono znajomych. Wesela na 100 osób są określane jako duże. (A u nas to raczej jeszcze standard.)
    2. O ile ceremonia w kościele jest podobna – o tyle wesela w porównaniu z naszym weselem - przypominają raczej stypę. Wszystko jest dość spokojne, zorganizowane no i bez większych szaleństw. Wesela kończą się najczęściej około godziny 23:00-24:00.
    3. Nie wiem, czy to reguła, ale u nich brak oczepin.
    4. Wesela nie rzadko kończą się w domu lub w niewielkim lokalu, ponieważ ilość uczestniczących w tym wydarzeniu osób jest nie wielka.
    5. Ich jedzenie na weselu to nawet nie połowa tego, co serwuje się w Polsce.
    6. Inna kultura picia. (W porównaniu z nami – ilościowo – prawie żadna)
    7. Poprawiny – dla niemieckich nowożeńców słowo całkiem obce.
    8. Fotografia ma tam wymiar bardziej pamiątkowy. (Czytaj: bez szaleństw)
    9. I można by tak wymieniać długo jeszcze…

    Chcąc podsumować główną różnicę- w Niemczech śluby są bardziej „dla Młodych” a u nas – zdecydowanie bardziej dla całej rodziny i znajomych.

    No i przyznam rację, że co region to trochę inny obyczaj. Uczestniczyłem w ślubach, które miały miejsce w Augsburgu, Kolonii i Duesseldorfie.)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •