Bez jaj.. kubki do kawy? Niepoważni jesteścieŚwieżo opróżniony, jeszcze nawet nie umyty:
(155mm, f/2.8, 1/100, ISO3200 i -1EV wyciągane z cieni ;-))
Bez jaj.. kubki do kawy? Niepoważni jesteścieŚwieżo opróżniony, jeszcze nawet nie umyty:
(155mm, f/2.8, 1/100, ISO3200 i -1EV wyciągane z cieni ;-))
30D, C 17-40 f4 L, 50 f1.8, 70-200 f4 L, 430 ex, oraz -=iii=<)
CZYTAĆ I PAMIĘTAĆ !!!!
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
powiem szczerze, ze tez tak myslalem, ale kupilem kilka dni temu gripa i jak go odkrecilem na chwile, to aparat sie tak niewygodnie trzymalo, ze wrocil szybko na wlasciwe miejsce...
sam sie sobie dziwie, ze uwazalem do niedawna, ze grip to zbedny wydatek, poza tym strzelam dosc sporo zdjec w pionie (glownie portrety) i dodatkowy spust na grip'ie sie baaardzo przydaje.
ech.. na ambicje depczesz... normalnie zaraz na ulice wyjde i cysterne po nocy sfoce. na 2 dzialki niedoswietlonym ISO3200. kurde, co ja bede gorszy?
po ostatnim 4-dniowym foceniu na Majorce, gdzie dziennie nawet i 10 godzin w lapie aparat targalem, zaczelo mi chodzic po glowie, ze i do 10D by sie przydal grip. jak nigdy wczesniej, mialem na lapie odciski od zaciskania na korpusie
nie wyobrazam sobie pracy nawet polowe tego czasu na dobe takim trabantem, ktory ergonomie chwytu ma o kilka lat swietlnych do tylu
A ja całą zaletę trabanta bym uznał za straconą (lekkość i wielkość)gdybym miał dokręconego gripa. Próbowałem
!
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
a nie... jako lekki aparacik do niedzielnych pstrykow - taki jak do damskiej torebki - to ja bym jednak wolal jakiegos IXUS-a. mniejszy i lzejszy, a obudowa duzo ladniejsza i na dodatek z normalnych materialow, a nie kartonu... o pardon... wysokiej jakosci tworzywa sztucznego![]()
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Kilka moich przemyśleń a propos czterysetki:
Zakup 400 wydaje się hojnym datkiem dla firmy Canon .
Czym ta puszka różni się o d 350-tki? Zauważyłem, że zapiuje dziesiątą częsc zdjecia w serii wiecej (chyba 3 klatki/s zamiast 2,8 czy jakoś tak) i co jeszcze?
A, czytałem, że ma ten bajer z autoczyszczeniem drganiowym matrycy jaki japońce zrobili w soniaku. I cóż wiecej?
Zdjęcia na iso 1600 słabiutkie, zdarzało mi się moim 350 zrobić znośniejsze.
Nie wiem też jak cena gripa? Pewnie drożej niż do 350-tki. Kolejny raz przegięcie przy produkcji puszki, której nie da się trzymać w rękach. Zarabianie na akcesoriach powinno mieć swoje granice, a widać canon stawia na zdzieranie z użytkowników, których zmusza do zakupu gripów.
BTW 400 jest chyba nawet lżejszy o kilka gram od 350. To już kurna miniaturyzacja
Uważam, że jak na następcę 350 d to canon pojechał po bandzie.
Między 300 a 350 była znacznie jaskrawsza różnica, warta wydania kilku stów, czy tysiąca.