Pokaż wyniki od 1 do 10 z 40

Wątek: kalibracja AF, 350D, Żytnia. co robić?

Widok wątkowy

  1. #1
    Dopiero zaczyna Awatar Pawełek
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    Łódź
    Wiek
    46
    Posty
    31

    Domyślnie kalibracja AF, 350D, Żytnia. co robić?

    Witam wszystkich!
    Jest to mój pierwszy post na tym forum.
    Niestety tak już mam, że fora na których się wypowiadam traktuje jako grupy wsparcia. Często jest to jedyna możliwość nawiązania kontaktu z ludźmi którzy borykali się z tymi samymi problemami. Jestem w kropce. Po przerobieniu wszystkich wątków z AF w 350D, jestem przerażony perspektywą naprawy aparatu w autoryzowanym serwisie. Nie wiem czy słusznie. Naiwnie wierzę, że moje doświadczenia będą inne od tych którzy mieli problemy.

    Chciałbym żebyście doradzili i pomogli zrozumieć pewne zagadnienia. Jak się okazuje nie jestem wystarczająco bystry, by zrozumieć wszystko czego dowiedziałem się na ul. Żytniej. Jeżeli przeoczyłem jakiś wątek, który podsumowuje jak rozmawiać w serwisie, aby efekt końcowy był zadowalający to proszę o wskazanie linka.

    Problemy z brakiem ostrości miałem od zakupu aparatu. Jednak od momentu zdobycia obiektywu umożliwiającego pracę przy słabym świetle/operującego małą GO okazało się, że 90% zdjęć jest ostrych lecz nie tam gdzie mierzyłem (głównie centralnym punktem).

    Testy które wykonałem na tablicy wykazały, jak to określił znajomy, iż mam '"fakerskiego front focusa".

    Jak pisałem wyżej postanowiłem zaufać i całkowicie oddać się profesjonalizmowi serwisu z założeniem, że będe się martwić później. Po zastanowieniu chciałbym jednak przygotować się na ewentulne problemy.

    Wczoraj, tj. 14.09.2006 oddałem body do kalibracji. Zrobiłem to osobiście mimo że mam kawałek, jestem z Łodzi.
    Można powiedzieć, że niczym się nie rozczrowałem. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie w kulturalnej atmosferze z zaznaczeniem, iż pan który mnie obsługiwał był powiedzmy zakręcony i chyba zmęczony, bo nie starał się zrozumieć o czym mówie. Fakt, że nie operowałem językiem fotograficznym i starałem się wszystko opisywać tak jakbym tłumaczył laikowi.
    Dowiedziałem się więc kilka bardzo ciekawych rzeczy m.in. że obiektywy Sigmy są słabe i nie mają serwisu w Polsce.

    Posiadam Sigme 24-60mm F2.8 EX DG, dowiedziałem się również, że serwis Canon może skalibrować to szkło z body tak, aby ostrzyło tylko przy wybranej przeze mnie ogniskowej.
    Standardowo poinformowano mnie, że kalibaracja odbywa się na stałce Canona 85mm/1.8.
    Zdecydowałem się na tę opcję, czyli na strojenie ze szkłem wzorcowym serwisu. Chciałem, przede wszystkim aby body działało prawidłowo z kitem. Ma on być strojony do body (lub na odwrót, byłem już zdezorientowany, a pan mało precyzyjnie się wyrażał).
    Potem już tylko wydruk i informacja by dowiadywać się już następnego dnia co z aparatem.

    Moja wrodzona uczciwość nakazała mi zapytać czy aparat będzie serwisowany na gwarancji. Puszka sprowadzona z Berlina więc EU gwarancja. Pan zrobił "aaaa", bo zapomniał spojrzeć w papierki i stwierdził, że będzie musiał to poprawić, ponieważ zlecenie naprawy było już wydrukowane i w takiej sytuacji mam się dowiadywać za 4 dni "co z aparatem".

    Poobserwowałem przez chwilkę jak moje body 350D wraz z kitem ląduje w foliowej torebce, ogołocone z dodatków, m.in. z dekielka obiektywu (niby żadna strata - rysa na soczewce kita, ale uniemożliwi ewentualną sprzedaż).
    Pan zapytał jeszcze kąśliwie czy byłem na plaży, bo znalazł ziarenko piasku pod gumową zaślepką. Zostałem pouczony o konieczności utrzymywania czystości w torbie fotograficznej. Obiecałem, że będe to robić, upewniłem się 2 razy czy to wszystko i... wróciłem do Łodzi.

    Byłem spokojny. Teraz zwracam się do was.
    Jak widzicie dalszy rozwój sytuacji? Może zrobiłem coś źle, może jednak powinienem stroić do jednej ogniskowej Sigmy? (co wydaje mi się ewidentną bzdurą)

    Powiem szczerze, że jeśli body z kitem zacznie stroić to rozważam poważnie chęć sprzedaży aparatu, skoro tak wygląda system dSLR. Skoro do każdego szkła trzeba dostrajać puchę mija się to dla mnie kompletnie z celem. Jestem rozczarowany. Zaczekam, aż to dopracują i odzyskam trochę kasy puki to jest jeszcze coś warte.

    Przepraszam, przybrało to postać małego wypracowania, przysięgam - niezamierzenie.
    Ostatnio edytowane przez Pawełek ; 15-09-2006 o 17:15

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •