Ok, panowie, robi się coraz goręcej. Sorry, żałuję, że w ostatnich postach coraz mniej faktów, bo macie znacznie więcej do powiedzenia od wielu ludzi (mówię o czornym i czeczocie) i na początku czytałem was z dużą przyjemnością, No we wszystkich dyskusjach C/N jest tak, że N się wścieka: przy pomocy sprżetu N da się robić dobre zdjęcia (no prawda!), więc o co chodzi? A C odpowia: ale tam przy pomocy N nie da się zrobić dobrych zdjęć w warunkach takich jak C (też prawda), no i zdjęć z FF, o innej przecież jakości (ważna prawda). Innych różnic nie wymieniam (tele C, lampy N itp), bo mnie nie interesują.
Zbyt mało jednak zwraca się uwagę na cenę. Jestem 100% amatorem, robiącym zdjęcia rodzinie i przyjaciołom oraz wspomnienia z wycieczek. Za zestaw identyczny z moim C (aps-c+L-ki) musiałbym u N (tip) zapłacić prawie 70% drożej (duża róznica, jak na moje warunki). I wiem, że u N zaoszczędzę na wymianie aps-a na FF, ale i ta dopłata nie zmieni negatywnego bilansu, no chyba żebym brał 1Ds-a.