Mozna ironizowac jak powyzej. Ale prawda jest taka, ze jak ktos zbieral na puszke pol roku to bedac teraz niecale dwa miesiace do premiery nowego modelu mozna poczekac odrobine.
Fakt, ze fajnie robic zdjecia juz teraz. Ale ten szok "mam aparat" szybko minie. Potem wyjdzie na wierzch swiadomosc, ze za zainwestowane pieniadze moglismy miec cos lepszego z odrobina cierpliwosci.
Napewno nieciekawie jest, jak za miesiac czy dwa wyjdzie nastepca z digicem 3 i poziomem szumow na 6400 jaki obecnie maja puszki na 800, uszczelkami czy kontrola lamp z body. Kto wie co Canon moze jeszcze wewalic aby odgonic konkurencje. Po lekkim niewypale funkcjonalnym jakim jest 30D cos wiecej wypadalo by dac.
Cena nie skoczy w gore nie wiadomo ile, bo tego u Canona nigdy nie bylo aby nastepca wszedl za drastycznie wiecej na rynek jak poprzednik. Po premierze nowego modelu bedzie on nieco taniej od obecnej ceny D200, a on jest funkcjonalnie na niezlym poziomie. Canon nie bedzie sie wiecznie slizgal na samych matrycach.
Powiadaja, ze "co nagle to po diabile" i "jak sie czlowiek spieszy to sie diabel cieszy". Tym, ktorym ciezko teraz wytrzymac zemsci sie to w postaci swiadomosci, ze za to samo mogli miec cos wiecej. A jesli Canon da kalibracje do szkiel jak to uczynil w 1D3 z poziomu body, to drobna roznice w cenie mozna bardzo latwo oddac juz przy pierwszej kalibracji szkiel na zytniej.