Napisalem posta, ale skasowalem.. szkoda nerwow na fobie innych.
Napisalem posta, ale skasowalem.. szkoda nerwow na fobie innych.
Dodam tylko, że w sklepach typu MM, Saturn, czy Electroworld, kupująć aparat, masz baaardzo duże szanse, że ktoś już go wcześniej używał. Mój szef kupił sobie kompakt Panasonic'a (FZ4 chyba) i gdy poprosił mnie o zainstalowanie w kompie softu i poustawiania aparatu - po włączeniu patrzę, a tu EV ustawione na +1,5 w menu poustawiane na jakieś dziwne opcje. Po zrobieniu zdjęć licznik nie zaczynał od 1 tylko od kilkudziesięciu
Kupił go w jednej z powyższych sieci sklepów.
Tam jest to normalne, że towar można zwrócić po iluś dniach, a potem trafia on do kolejnego klienta![]()
Aparacik, szkiełeczka, lampeczka i plecaczek...
Do jasnej cholery, ludzie opamiętajcie się. Nikt na siłę nie wciska nikomu towaru ! Po co ta dyskusja. Czy ktoś, co niektórym zabierającym głos w tej dyskusji, każe kupić cos na co nie macie ochoty ?!
Zdjęcia róbcie !
BTW - miszaqq - bułki z pasztetem przecenione z 5Ł na 1,5 wiem gdzie można wyrwać gdybyś był zainteresowany. Nówki nie śmigane ! Słoma z butów koleś, słoma z butów...
EOT
Masz 100% rację, nikt nikomu nic nie każe kupować. Dlatego "my, majacy fobie" kupujemy to co nam pasuje. W tradycyjnych sklepach jest mozliwosc wzglednej oceny nabywanego towaru - czy wymiete kartki, czy plomba jest fabryczna czy sklepowa etc. Zakupy internetowe to inna sprawa. Nie mozna sprawdzic wczesniej i trzeba polegac na opisie i informacjach sprzedawcy.
Ja osobiscie nie pije do nikogo z forum. Sytuacja kiedy sprzedajacy wyjmie rzecz z pudelka, sprawdzi czy dziala jest jeszcze dla mnie dopuszczalna, o ile bedzie to osoba majaca pojecie o sprzecie i wie co sprawdzic, a nie np sprawdzi sobie ladowarke czy aby dziala na nieuformowanej baterii. Taka sytuacja daje szanse na zaoszczedzenie stresu i kasy, zwiazanych z odsylaniem, reklamowaniem...
Ale co innego jesli takiego sprawdzenia dokonuje sprawdzony sprzedawca z naszego forum, do ktorego mozna miec zaufanie i ktory swoimi wypowiedziami na forum daje jakies swiadectwo o wiedzy, a co innego kiedy jest to nieznany sprzedawca, wtedy wolalbym zeby nie "sprawdzal" sprzetu dla mnie.
Mysle, ze ta dyskusja idzie w kierunku ogolnych wnioskow o handlu internetowym, a nie powinna isc w kierunku personalnych wycieczek.
A poniewaz Polacy ogolnie maja nikla swiadomosc praw konsumenckich i w ogole jakosci, to tak dlugo sprzedawcy beda probowali nas wszystkich rolowac, zwlaszcza duze sieci zagraniczne.
Pozdrawiam!
Oakhallow
Skrytobójstwo bracie, to nie jest profesja, to nie jest zawód. To pasja, pochłaniający wir, gdzie nie możesz oddychać, walczysz z paraliżującym strachem, i uderzającą do głowy euforią, kiedy w środku wypełnionej po brzegi oberży wbijasz komuś w plecy nóż... Tak bracie, kocham ciepłą krew spływającą po ostrzu sztyletu. To o nas mówią, że jesteśmy dziećmi cienia...
Skrytobójstwo bracie, to nie jest profesja, to nie jest zawód. To pasja, pochłaniający wir, gdzie nie możesz oddychać, walczysz z paraliżującym strachem, i uderzającą do głowy euforią, kiedy w środku wypełnionej po brzegi oberży wbijasz komuś w plecy nóż... Tak bracie, kocham ciepłą krew spływającą po ostrzu sztyletu. To o nas mówią, że jesteśmy dziećmi cienia...
Znając niski poziom techniczny sprzedawców w Polsce - zwłaszcza tych zajmujących się drogimi urządzeniami elektronicznymi - preferuję kupowanie sprzętów zapakowanych fabrycznie przez producenta.
Jeśli ktoś życzy sobie przetestowania towaru przez sprzedawcę to winien mieć taką możliwość i sprzedawca na wyraźne życzenie kupującego powinien móc tego dokonać.
Ale jeśli ktoś sobie nie życzy to sprzedający musi to uszanować.
Popieram z grubsza punkt widzenia Oakhallow i miszaqq.
Ta dyskusja idzie w ogóle w zbyt ogólnym kierunku:-D. Mnie się zdarzało kupować i rzeczy z wystawy (co u nas ze względu na słabą sprzedaż jest niemal normą) i rzeczy z pudełka zaplombowanego (bywało że i na allegro). I jestem w stanie udowodnić jako prawdziwą tezę że to i dobrze i że źle. Także wydaje mi się, iż to silnie zależy od szczegółowego przypadku.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 07-09-2006 o 20:33
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Ja również popieram miszaqq.
Śmieszą mnie argumenty typu, że dobrze jak sprzedawca otworzy i sprawdzi czy są wszystkie kabelki, czy wszystko działa itp. Po to jest towar na gwarancji żeby w przypadku gdy "fabryka zawiedzie" z tego prawa skorzystać. A w pudełku prędzej czegoś braknie po takim otwarciu niż "z fabryki".
Sam już się wyleczyłem z kupowania sprzętu elektronicznego (głównie komputerowego) w moim mieście. Gdzie o coś nie spytałem to zawsze było to rozpakowane, prawie zawsze z wystawy, zawsze 1 sztuka towaru na sklep itd. itp. Dlatego od pewnego czasu zmuszony jestem jeździć do Berlina po taki sprzęt. Zawsze towar oryginalnie zapakowany. Co wielu pewnie zaskoczy nigdy niczego nie brakowało w zestawieA jakimś cudem wszystko zawsze działało.
PS Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy za sprzęt używany płacą jak za nowy. Ich wybór.