Nie wnikam w to, czy mogą czy nie - wiem, że pomimo ustawienia znaku elki jeżdża tak jak jeździły.
350D z gripem + kit + 28-105 USM + 380EX
kurcze... mnie zeszlego listopada delke z kol podpi... zaraz jak zmienilem gumy letnie na zimowki.
a poza tym zero problemow. zdarzylo mi sie pod domem auto niezamkniete ze 2-3 razy zostawic na kilka godzin (bez komentarzy o zakreconych matematykach) i stoi, nikt do srodka sie nie dobiera.
inna kwestia, ze w srodku nic wartosciowego nie zostawiam, i nawet nie mam radia (zona wystarcza w dluga trase, a na krotkich sam sobie gwizdze jesli potrzebuje)
Pewno miales jakies zajefajne, kolorowe i w ogole.
Mi pare razy zarysowali boczki na marketowych parkingach. Ludziska przeciskaja sie z wozkami miedzy autami. Teraz parkuje tak zeby nikt nie mial interesu przeciskac sie kolo mnie.
A z tymi eLkami to dramat jest. Radze unikac parkingu na Placu Konstytucji w wawie. Bezpiecznie jest przy Promenadzie (od strony Goclawia). A za to chyba w Arkadii wpuszczają (a zdjec robic nie pozwalaja).
ergo nie jezdzisz w dlugie trasy sam... szczesciaz. Ja musialem kiedys pojechac z wawy do Ostravy nowym autem jeszcze bez zamontowango radia, jechalem sam. Tragedia!!!i nawet nie mam radia (zona wystarcza w dluga trase, a na krotkich sam sobie gwizdze jesli potrzebuje)
Oakhallow
Ostatnio edytowane przez Oakhallow ; 03-09-2006 o 23:15
Skrytobójstwo bracie, to nie jest profesja, to nie jest zawód. To pasja, pochłaniający wir, gdzie nie możesz oddychać, walczysz z paraliżującym strachem, i uderzającą do głowy euforią, kiedy w środku wypełnionej po brzegi oberży wbijasz komuś w plecy nóż... Tak bracie, kocham ciepłą krew spływającą po ostrzu sztyletu. To o nas mówią, że jesteśmy dziećmi cienia...
ostatnio generalnie malo takich tras robie sam, bo z malym dzieckiem w domu sie ojcowie po prostu nie rozbijaja po swiecie jesli nie musza ;-)
ale tak po prawdzie, to w dlugie trasy wole zdecydowanie zone. ostatnio obracalem Wroclaw-Berlin-Wroclaw (2 x 350km ale w odstepie 5 dni) i jednak brak tej drugiej osoby, ktora zagaduje, utrzymuje przy uwadze i pilnuje czy sie nie zasypia byl odczuwalny - zwlaszcza, ze w tamta strone jechalem przed 5.00 rano. inna sprawa, ze w drodze powrotnej bylem juz tak zmeczony, ze nawet sobie na 100km przed Wroclawiem wyprzedzanie odpuszczalem i obtrabywanie debili, ktorzy na droge o takim natezeniu ruchu wyjezdzaja bez wlaczonych swiatel (no bo ch* z wlasnym bezpieczenstwem, jesli przepisy nie wymagaja wlaczania swiatel przy pochmurnym niebie na drodze, gdzie ludzie tylko patrza jak wyprzedzac, i dobra widocznosc aut z naprzeciwka jest niezwykle wazna... )
a kobita to jednak kobita i gadac duzo i potrafi i lubi. a w takich okolicznosciach to bardzo cenne ;-) zreszta, moja zona sama o tym wie, i wsiadajac do auta przed dluzsza trasa od razu pyta, czy ma wlaczyc "Polskie Radio Myszka"
kierowcy, doceniajcie swoje babki, nawet jak marudza "za szybko jedziesz" albo "po co wyprzedzasz" - zwlaszcza nie majac same prawa jazdy![]()
To raczej zabawa jakiś gówniarzy..
Ja miałem raz sytuacje, że mam gdzies szybko pojechać wychodzę z domu, a tu flak... wkur.. zmieniłem koło pojechałem załawić sprawy, a później do gumiarza i powiedział, że wszystko ok i że może zeszlo samo. Następnego dnia.. tak mnie korciło, żeby przy oknie posiedzieć.. aż tu zobaczyłem 2 rumunów którzy sie przy aucie kręciło.. Mają szczęscie że wybiegłem w klapkach.
A co do Ciebie akustyk, kobieta to super sprawa w dalsze podróże.. tylko czasami jak sie nie jest zmęczonym i się wyprzedza tych niedzielnych kierwoców z klapkami na oczacg a natężenie ruchu nie jest małe.. to się denerwuje i czasami krzyczy (chociaz to są bezpieczne manewry)
a ja juz nawet nie musze... po manewrze wyprzedzania takiego kreta (zwyklem mawiac na takich pedzacych 40kmh na prostej i 20kmh w zakretach: "Mistrz Kierownicy Ucieka") moja zona sama rzuca komentarzem: "i co? żłoby, mężu?" z poblazaniem nad wyzwalanym przez kierowce testosteronem i adrenalina
ech... to jednak pomaga, bo bez rozumiejacej psychike testosteronow babki mozna sie zdrowo wkurzyc nawet na odcinku 30 kilometrow. a tak... ;-)
Akustyk, uważaj, co mówisz, jak jedziesz - 2,5 letni synek mojej koleżanki zniecierpliwił się jadąc autobusem i ryknął "no jedź palancie!".
A mi porysowała auto ... 75 letnia sąsiadka z bloku naprzeciwko, prawdopodobnie kluczem wyciągniętym z torebki. Miała pecha bo dwie inne babcie ją zobaczyły i zadały sobie tyle trudu, że śledziły ją, żeby ustalić kto to jest, potem dowiedziały się czyj jest samochód, przyszły do nas i zaoferowały, że będą świadczyć w sądzie. Tym sposobem po ciągnącej się przez rok sprawie babka, emerytowana nauczycielka zresztą, została skazana na 3 m więzienia w zawiasach, grzywnę i pokrycie kosztów naprawy. Ale ile mnie to nerwów kosztowało, to moje ...
Kupiłem auto, pojechałem do sklepu, wychodzę na parking z zakupami i już mi ktoś błotnik wgniótł. Tydzień k***a miałem auto bez zagnieceń..
Postprocessing: AfterShot Pro + pluginy
A w Korei nikt nigdy nie zamyka samochodow. Wiekszosc stoi z pootwieranymi wszystkimi oknami. Klucze zawsze sie zostawia w stacyjce, bo moze sie zdazyc, ze kogos blokujesz, albo stoisz na jakims wjezdzie/wyjezdzie i wtedy zainteresowany po prostu przestawia ci auto kawaleczek dalej i sobie swobodnie wyjezdza. Na parkingu pod marketem jak nie ma miejsca, to po prostu zostawia sie auto gdzie popadnie i jak popadnie, a jak komus bedzie przeszkadzalo, to sobie przestawi, a czesto obsluga sklepu sie tym zajmuje. No fakt ze samochody sie czesto rysuja, ale to taka specyfika kraju - bardzo duzo samochodow i bardzo malo miejsca, ale wiekszosc drobnych napraw to koszt $10 - $20. A poza tym to niech zyja sluzbowe auta!
Pozdrawiam
Dominik
EOS 3, EOS 40D, EOS 7D, 17-40 f/4L, 28-135 f/3.5-5.6 IS USM, 75-300 f/4-5.6, 50 f/1.4,
100 f/2.8 Macro USM, 580ex, kilka hoya hmc pro1, Lowepro SR 100 AW, CT AW Fotki tutaj