Desant byl fajny, przy skoku z 4000m jeden skoczek mial problemy, musial sie wypiac z uprzezy i skorzystac z zapasowego spadachronu. Bylo pozniej widac jak spada sama czasza, po ktora potem pojechali zolnierze.
Tak i dwoch spadochroniarzy siadlo niedaleko miejsca gdzie ta czasza spadla, zreszta moj wujek wozil paru z zolnierzy co najdalej spadli na gaziku , przelot pozniej tego Ił'a na wysokosci kilkudziesieciu metrow nad lotniskiem tez byl niesamowity ).