Można by to podsumować:
"pstrykaj, pstrykaj, pstrykaj, a nóz coś fajnego/udanego wyjdzie..."
Nie myśl, nie musisz wiedzieć co akurat sfotografowałeś, nie musisz tego wiedzieć też póżniej...
Ciekawe podejście... ale to "sztuka" na skróty, zupełnie przypadkowa, dla nie znających warsztatu.
Wątpliwy środek przekazu...