Tak Tomku odpada. Aczkolwiek wolno sobie (na VHS) bylo nagrac i ogladac, ale pozyczac to juz nie.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Tak Tomku odpada. Aczkolwiek wolno sobie (na VHS) bylo nagrac i ogladac, ale pozyczac to juz nie.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
No nie rozumiem. Telewizja=publiczne. Więc wolno korzystać. I nie tylko mnie, ale każdemu, byle nieodpłatnie.Zamieszczone przez mor_feusz
Dobra to zapodam adres nazwe usera i haslo ale dopiero w czwartek wieczorem po robocie postawie server
Czynny od dzisiaj od 11 wieczorem
IPaddress=82.20.112.253
username=canon
password=board
I tak nic nie przebiło "Thillera" Michaela Jacksona.
Pierwsz raz gdy to widziałem do ojciec mi dłonią oczy zakrywał, ja zerkałem przez palce. Brrrr, straszebne to było.
Potem kilka nocy przy zapalonym świelte spałem.
hehe... a pamietacie czeskie szlagiery: Arabelle, Latajacego Czestmira i te klimaty? byl tam tez taki serial o przybyszach z przyszlosci... to byla dopiero schiza
a tak BTW, to ja mialem Spectrum z gumowa klawiaturka, a w szufladzie ojca Praktike VLC (do dzis mam). jak juz jestesmy przy licytowaniu.
tak, tak... pamietam tez czasy 5-10-15 i uczenia angielskiego na tekstach Kylie Minogue i Jasona Donovana... obciach na calego, a co?![]()
a pamietacie sonde :-( to bylo fajne albo pi i sigme ;-) a co do arabelli to pamietam ze byl tam chyba Fantomas i strzelal z palca gwozdziami![]()
Tia.. Gburia-Furia, Bulba, Lulejko.. no i ta piosenka "Ja kocham Rózię".. jak to wszystko mozna zapomniec?
BTW, znalazlem wlasnie text piosenki gdy mieli sciac .. hm.. nie pamietam.. Bulbe lub Lulejke
"żegnaj słodkie życie
żegnaj piękny świecie
wyznam co lubiłem
nim mnie zabijecie
proste przyjemności
codzienne radości (...)"
![]()
Jak tego nie pamiętać, najlepszy program jaki był, mam już ponad 100 odc. w P2P jest dostępnych 140, genialne, oglądam prawie codziennie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sonda_(program_telewizyjny)
"Wspomnienia w Gazecie Wyborczej o programie Sonda"
Kod:
Sonda
Pierwszy popularnonaukowy program z cyklu "Sonda" Telewizja Polska nadała 8 września 1977 roku. Prowadził go jeszcze w pojedynkę Andrzej Kurek, szczupły entuzjasta nauk ścisłych, absolwent fizyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Dopiero dwa tygodnie później do Kurka dołączył jowialny sceptyk Zdzisław Kamiński, z wykształcenia ekonomista, i to był właśnie początek "Sondy". Wyjątkowość programu polegała na zerwaniu z tradycyjnym schematem popularyzacji nauki, w którym jakiś Ekspert przez duże E wygłasza ex cathedra swoje nieomylne poglądy na wszystko. Schemat ten przyczynia się do kształtowania fałszywego społecznego obrazu nauki - bo przecież istota nauki nie polega na samym tylko gromadzeniu danych, ale na spieraniu się na temat ich interpretacji. Spór jest nie mniej istotny od samych danych.
W "Sondzie" nie było jednego eksperta. Nie chodzi nawet o to, że było ich dwóch. Kurek i Kamiński nie przedstawiali siebie jako ekspertów, tylko po prostu jako dwóch dyskutantów. Prezentowali wiedzę dostępną na jakiś temat - pozwalając widzowi rozstrzygnąć, czy zgadza się raczej z technokratyczną wiarą we wszechmoc nauki, uosabianą przez Kurka, czy raczej ze sceptycznie pokpiwającym z niej Kamińskim. Dyskursywnego sposobu przedstawiania tematu brak mi w kolorowych i atrakcyjnie ilustrowanych programach popularnonaukowych pokazywanych w satelitarnych kanałach typu Discovery czy Planete, gdzie nieomylną wiedzę przekazuje nam już nawet nie Ekspert, tylko po prostu anonimowy lektor. Atrakcją "Sondy" zawsze były materiały filmowe sprowadzane z Zachodu. Warto jednak przypomnieć, co w realiach PRL oznaczało w takim kontekście "sprowadzanie z Zachodu" - materiały te Kurek i Kamiński osobiście wypraszali, wychadzali i antyszambrowali w zachodnich przedstawicielstwach. Po raz pierwszy "Sonda" jakikolwiek materiał zakupiła za pieniądze dopiero w roku 1986, po zrealizowaniu kilkuset programów na podstawie materiałów otrzymanych za darmo. Podkreślam to, bo uważam to za klucz do zrozumienia kultury masowej PRL - nawet tam, gdzie oficjalnie nie było kontaktu z Zachodem, zastępowały go kontakty nieoficjalne, czyli np. prywatne podróże polskich dziennikarzy radiowych i telewizyjnych, przywożących z Zachodu płyty i taśmy. Dzięki temu niezależnie od wyroków wielkiej polityki zawsze byliśmy au courant w zachodniej modzie i rozrywce (w odróżnieniu np. od Czechów).
Atmosfera wiecznej improwizacji na planie męczyła jednak twórców programu. W 1984 roku Kamiński skarżył się, że wszystkie rekwizyty muszą produkować sami - "do zrobienia modelu bakterii wyniosłem z domu kordonek, którego nie chciała mi wydać żona, bo trudny do zdobycia, a mi akurat był potrzebny czerwony i niebieski". Rok 1989 miał być ostatnim rokiem "Sondy". Planowali uruchomienie nowego programu. Jego tematem miały być... reformy gospodarcze. 29 września 1989 r. samochód, którym jechali, wyprzedzał ciężarówkę z trudem wspinającą się pod górę. Nagle wpadł w poślizg na kałuży oleju, który wyciekł z ciężarówki - zdezelowanego stara.
WOJCIECH ORLIŃSKI
zródło:
http://muzeum.gazeta.pl/Iso/Raporty/Muzeum/913rap.html
To była niestety wielka strata, do dziś pamiętam jak prezenterka płakała jak mówiła o ich śmierci.