Fajne fotki. Moze jeszcze w tym roku uda mi sie zrobic podobne bo chce sie wybrac w tamte okolice.
Fakt, praktycznie wszystkie fajne parki narodowe sa na zachodzie. Co prawda z tymi emigrantami to moglbym sie klocic. Nie ma tam pewnie tylu Chinczykow ale trabajo-si-Meksykancow to macie raczej sporo (przynajmniej wielokrotnie wiecej w porownaniu z Bostonem). W centrum L.A. latwiej sie dogadac po hiszpansku niz angielsku.