Zadzwonię w tygodniu do "mojej" Pani z komisariatu, powiem, że pieniążki zostały zwrócone, podziękuję i powiem, aby zdecydowała co z tym dalej zrobić. Wycofywać to chyba nie mam po co. Pewnie sprawa zostanie umożona, ale w papierach coś mu zostanie... (mogę się mylić, nie znam się niestety na prawie karnym).