Cytat Zamieszczone przez Jac Zobacz posta
akustyk ma swietne zdjecia, czy mogly by byc lepsze jak by mial lepszy sprzet? pewnie odrobine tak...
z czescia pierwsza to przesadziles. swietne zdjecia to maja Galen Rowell czy Ian Cameron. a u mnie to jeszcze dluuuuugo...

co do czesci drugiej - wszystko zalezy co i jak sie fotografuje. z perspektywy lat, jak ogladam rozne zdjecia, ktore swego czasu robily na mnie wielkie wrazenie, dosc szybko zauwazam, ze uzyty sprzet nie ma tu praktycznie zadnego znaczenia. nosnikiem tego "wypasu" jest pomysl autora, swiatlo, jakas unikatowosc miejsca/sytuacji i umiejetnosc fotografa, by przetworzyc to na jezyk zamknietego w prostokat kadru.

jest taka szkola ktora mowi, ze zeby poprawic swoje umiejetnosci nalezy wziac najprostszy aparat, najlepiej kliszak ze standardowym szklem i kompletnym automatem ekspozycji i zwyczajnie wyjsc na zdjecia. robic zdjecia tym co sie widzi, nie tym co sie miesza galkologia.

efektem sa rzeczy surowe, a nieraz wrecz skopane technicznie, ale najczesciej znacznie lepsze pod wzgledem jakosciowym - tym co niosa ze soba tresciowo. wlasnie dzieki temu, ze fotograf poswiecil prace na przemyslenie przekazu, a nie na aspekt techniczny.

tak ze z tym lepszym sprzetem to jest tak - na pewno nie przeszkadza robic lepsze zdjecia (a czesto pomaga), ale w przypadku plci brzydkiej z pociagiem do techniki niesie ze soba tez ogromne ryzyko zatopienia sie w tym, co dla fotografii stosunkowo najmniej istotne - w zagadnieniach technicznych.


swoja droga, to ja bym z checia zaproponowal taka mala zabawe. wlasnie na fotki zrobione glowa. body dowolne, obiektyw mozliwie raczej standardowy (ze wskazaniem na stalke), program zielony (lub inny kompletny automat) i JPEG bez zadnej odbitki / skan bez kreatywnych korekt. zeby przeniesc caly ciezar fotografii na prace poczucia estetyki w glowie i kreatywnosci.

chetni?