wróciłem właśnie z wakacji i z niedowierzaniem stwierdzam, że mimo postępu jaki robię w foceniu nie potrafię świadomie zrobić choćby jednego zdjęcia tak jak bym do końca chciał (ani się do tego nawet zbliżyć).
Podstawowe problemy:
1) nieprawidłowe naświetlenie klatki - za ciemno i za ciemno, a jak jest las albo krzaki to znowu jasniejsze detale są ostro przerajane i w ogóle jakoś przepalone są zdjęcia
2) zupełny brak kontrastu
3) brak kolorów - szaro, szaro, szaro i jeszcze raz buro i szaro
4) standartowo już nieostro pomimo czasów np. 1/2000
generalnie jest do pupy i zaczyna mnie to denerwować.
Zastanawiam się, czy aby nie następuje wtóny fotograficzny analfabetyzm, czy po prostu szukam pretekstu, żeby wydać kasę
Czy wszyscy tak macie![]()