no prosze, czytam sobie wlasnie ta ksiazke, naprawde mocna rzecz, rowniez polecam, o ile "War photographer" to dokumentalniak o tym ze Nachtwey wielkim fotografem jest, to "Bang Bang club" to raczej ksiazka o tym co fotografia wojenna potrafi zrobic z czlowiekiem.
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon... pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.