Skoro tak - to świetnie. Z całego serca odradzam. Nazwa tej znamienitej firmy wzięła się od angielskiego rzeczownika "hassle" - "udręka", "mordęga". Jeżeli masz problem, bo nie jesteś zadowolony z rezultatów uzyskiwanych Canonem 300D, to po zakupie Hasia będzie jeszcze zdecydowanie gorzej, bo on bynajmniej niczego nie ułatwia, ani nie uczy.
Jak myślisz, dlaczego zawodowcy po wejściu technologii cyfrowej pozbywają się z dużą stratą tych cudowności? Bo się tym zbyt łatwo pracowało i postanowili szukać wyzwań?