A może poprostu jest na etacie (czy też innej stałej formie rozliczenia)?
Wiem, że niektórzy fotografowie redakcyjni potrafią grymasić - niejeden dziennikarz wspominał mi o tym, że nie może doprosić się o wyjazd na zdjęcia. Ale skoro mają problem, to przecież mogą zadzwonić - ale to wiąże się z wydaniem kasy, więc zrobią sami. A jak nie mogą zrobić sami, to puszczą tekst bez zdjęcia i też tragedii nie będzie...