Nie, nie przesadzam. To ze nie jest idealnie to ja wiem, nigdzie nie jest. W jednych krajach pod pewnymi względami jest lepiej, w innych gorzej. Na mnie mój kraj nie pluje, ja nie pluje na niego. Egzaltacja poziom zero. Dla mnie jest przesada to, ze z faktu iż w danym kraju nie ma rozwiniętych wyścigów samochodowych na najwyższym poziomie (tak jak większości krajów świata, w tym w wielu bogatszych) wychodzi sie do wniosku ze kraj na mnie pluje, "gówno daje", a w zusie panie kolejki... Z takim podejściem to wszędzie człowiek będzie maruda.
O waśnie... Dystans ma do rzeczywistości, włączając w nią siebie. Bardzo piękna cecha. Zresztą na tym spotkaniu gasił rozentuzjazmowanego dziennikarzynę/prowadzącego (co to zadawał pytania na poziomie "Pani Domu" i nawet nie potrafił poprawnie wymówić nazwy dyscypliny). Trzeba powiedzieć ze to po prostu wydaje sie charakterologicznie typ człowieka uczciwego, ciężko pracującego, rzeczowego.. a nie gwiazdora, pajaca, mitomana. Jeżeli pojawia sie w okol niego wrzawa to jest to skutek uboczny. Zresztą miałem wrażenie ze wśród wiwatujących tłumów był lekko zażenowany.
Kubicomiania.. tak jak Malyszomania... swoisty zlepek kompleksow, pragnienia sukcesu itd.Mnie np. sukcesy Malysza odstraszyly od skokow narciarskich
Interesowalem sie przez wiele lat, gdy zaczal wygrywac to mnie ogolna histeria zniesmaczyla
Teraz robi sie podobnie.. ale raczej az tak nie bedzie (tu trudniej odniesc jakikolwiek sukces, nie mowiac juz o absolutnej deklasacji konkurentow przez Malysza) oraz mimo wszystko sport jest trudniejszy do odbioru, barzdiej wielowatkowy, zniuansowany, z duza czescia liczacych sie elementow prowadzacych do sukcesu, ktore pozostaja czesto w uktyciu, nieczytelne nawet dla specjalistow. Ja ogladam od 16 lat i nadal dowiaduje sie czegos nowego.