Cytat Zamieszczone przez popmart
moim zdaniem jest to tylko zazdrość że nie mieszka się w metropoli o europejskim charakterze
tja...

Cytat Zamieszczone przez popmart
tylko w mieście/miasteczku które można przejść w 1-2 godziny na pichotę (nie wyłączając Krakowa) i trudno być anonimowym (wyłączając Kraków) ....
a przyszlo Ci do glowy, ze moze wiele osob wlasnie z takich "metropolii" (smierdzacych spalinami, brudnych, zatloczonych) ucieka na wies, zeby zamiast wszechobecnego betonu miec dookola zielen? i ze takich ludzi wk.... kiedy niedzielny turysta z tzw. "miasta" przyjezdza na godzine, zeby "pobyc na lonie natury" - czyt. puscic na caly regulator radyjko w aucie, posmiecic dookola papierami po czipsach i porozrzucac flaszki po browarach

mowie to z perspektywy czlowieka, ktory poki co mieszcza w miescie (i nie ma specjalnych perspektyw zeby uciec), ale bywa mozliwie duzo poza miastem i obserwuje zachowanie takich "miastowych". niezaleznie od tego skad sa - czy to z Gdanska, Krakowa, Warszawy czy innej europejskiej metropolii ;-)

Cytat Zamieszczone przez popmart
niestety dla niektórych, mamy tu już inny charakter można to poznać choćby po ruchu ulicznym .... tak tak ludzie się wpuszczają ustępują w korkach ze świecą tego szukać w innych miastach gdzie zmiana pasa w odległości 10m od następnego samochodu to już zbrodnia... (Gdańsk, Kraków)
aaaa.... ale masz jakies wsparcie? bo ja tez moge strzelic z palca jakimis niepochlebnymi opiniami o wybranym miescie.

Cytat Zamieszczone przez popmart
Niestety .... małomiasteczkowość w Polsce jest nieznośna....
wroce do przykladu: czy chlewienie na parkingu lesnym, krzyki na szlakach gorskich, wyrzucanie do strumykow czy do lasu paczek po zarciu przez - kogo by innego jak nie turystow z tzw. "miasta" - to wedlug Ciebie ta godna do nasladowania wielkomiejskosc? bo ja juz od tego wole malomiasteczkowosc

zeby nie bylo pomowien - nie aspiruje do wyczerpania zagadnienia. ale pewne zachowania tzw. "miastowych" mnie duzo mocniej ** niz wspomniana malomiasteczkowosc, ktorej doswiadczam bardzo rzadko. nigdy jako fotograf nie mialem problemow z tzw. "autochtonami" i jadac na wies czy jakies miejsce fotograficzne na lonie natury, raczej jestem nastawiony na spotkanie zyczliwych "tubylcow", niz ich chamstwo. tego drugiego czesciej doswiadczam ze strony przyjezdnych