Piszesz jakbys byl autoryteten kulturowym calego miasta, zmien moze srodowisko to sie dowiesz;-)Weź waść oszczędź - kto ci się w Krakowie sztuką interesuje?
No cos w tym jest, dziwne , moze generalizuje, ale jak widzi sie w restauracji, knajpie, etc kogos awanturujacego sie (ofkorz w kurortach) to na 90% jest to ktos z Wawy. Warszawiacy maja manie ,ze skoro placa to im sie nalezy - owszem racja, ale trzeba jeszcze zauwazyc ze kelner tez jest czlowiekiem, nalezy go szanowac. Mozna komus zwrocic uwage ale kulturalnie.Problem polega na tym ze to tylko Warszawiakom wydaje sie ze to zazdrosc. A tak naprawde to Was (oczywiscie paskudna generalizacja) po prostu nie lubia za zachowanie.wiesz moze nie w takiej formie ale cos w tym jest - nie wierze ,ze w Wawie tylko fanow teatralnych desek.Twoim zdaniem w W-wie do teatru (w tym Wielkiego) od jakiegoś czasu przychodzi się w "dresach"? - bo podobno tylko po to się idzie do teatr, żeby się pokazać - oj nie wierzę.Ehehehe no:-D co prawda to prawdaCo do krawatów - tak samo mniej więcej zachowują się Krakusy kiedy sie ich nazwie "centusiami"Pod jakim wzgledem??Mów co chcesz, kraków ma jednak zdecydowaną zaletę nad w-wą - żyje się tam u Was znacznie spokojniejAle nad morze daleko, wszyscy zalezy kto co lubiSpokojniej -niespokojniej - przede wszystkim to na narty blisko.