Spróbowałbym oddać zdjęcia młodym i niech sobie robią z tym dalej co chcą. A jeśli ten wariant nie jest możliwy to dogadałbym się jakoś z filmowcem nie robiąc jakiegoś wielkiego "HALO" żeby młodzi nie pomyśleli, że im problemy robisz (wyluzowałbym). Jednakże twoje zdjęcia nie są jakimś dodatkiem do filmu tylko równie ważną pamiątką z tego wydarzenia co ten film i warto by to zaakcentować. Może się mylę, ale zdjęcia i tak z czasem będą miały większe wzięcie niż ten film bo obejrzenie go w całości wymaga czasu, a foty się włącza i zawsze można je obejrzeć czy pokazać "na szybko" znajomym którzy nie byli na ślubie. Takie jest moje zdanie
Pozdrawiam