Jakaś dziwna historia. Niby nic nie było gadane, aż tu nagle jakiś dodatkowy foto wyskakuje. Mi to wygląda na zwykłe niedogadanie. Po kij stacjonarny foto? Na każdej mszy śubnej w takim razie on występuje? Niezależnie czy młodzi zatrudnią sobie foto czy biorą znajomego do focenia? Prawda tez jest taka, że w kościele dwóch przy pracy się nie dogada. W każdym tkwi wtedy bestia. Taka rzeczywistość. Nawet w ksiądzu* - bo ja uważam, że powinien się skupić na odprawianiu mszy a nie śledzeniu foto, który od czasu do czasu (delikatnie i po cichu) sobie gdzieś przejdzie lub podejdzie bliżej. Eh...

* Nie wszyscy. Pewną część księży szanuję.

Swoją drogą nigdy nie musiałem pokazać kartki księdzu. Jak już któryś pytał to gadałem, że mam przy dokumentach w samochodzie. A trochę tego było...