Moja Hoya Pro1 miała chrzest chwilę po jej wyciągnięciu. Z wysokości ok 1.2m zleciała oprawką na marmur i, poza naprawdę minimalnym luzem między szkłem a żelastwem, nic jej się nie stało.
Jakiś miesiąc temu ten sam filtr uratował przednie szkło 24-105L. Dałem tacie sprzęt bo jechał na Kretę. Wystarczyło, że w jeden wieczór strzelali fajerwerkami (dosyć nisko wybuchały) i cała Hoya pokryta była drobinkami. Większość niby się zmyła (po 30 minutach ostrożnego mycia), ale kilka/kilkanaście plamek/kropek zostało.
Po takich przygodach jestem jak najbardziej na TAK za filtrami.