Na początku była Sigma 10-20, potem Tokina 12-24 aż w końcu stwierdziłem że nie będę ryzykował i kupie coś porządnego z czego będę zadowolony i tak wszedłem w posiadanie Canona 10-22 (zakup planowany na styczeń/luty przeniósł się na kwiecień). Pierwsze wrażenie: obudowa jak na szkło za ponad 2 tys. zł tandetna aczkolwiek bardzo lekka, pierścień od ostrzenia lekko luźny (może się czepiam ale tak jak obudowa za taką kasę powinno być lepiej), jeżeli porównać wykonanie zewnętrzne C 10-22 do mojego T 28-75, to Tamron ma lepsze. Przy zdjęciach zrobionych w pomieszczeniach gołym okiem widać gorszą rozdzielczość na brzegach (myślałem że będzie troszeczkę lepiej). Jeżeli chodzi o AutoFocus to zakres ostrzenia chyba jest najmniejszy z całej konkurencji bo tylko do 1 metra potem już tylko na nieskończoność + USM = bardzo szybkie ostrzenie. Ogólnie obiektyw ok. lecz za taką cenę (znaczy się prawie najwyższą w porównaniu do konkurencji), myślałem że dostane chociaż namiastkę solidności Tokiny i troszeczkę lepszą ostrość na brzegu kadru.