mowimy o Sigmie 10-20 czy 12-24? bo sie zgubilem...
w porownaniu z ta pierwsza - wole aberracje Tokiny i miekkie rogi 12mm jakby nie domykal (zebym tego notorycznie uzywal i modlil sie nad pikselami to pewnie by mi przeszkadzalo) niz winietowanie Sigmy i jej paskudne przenoszenie kolorow.
kwestia czy 10 lepsze od 12... ja jestem rasowy landszafciarz, z pasja robie tez reportaz i architekture. czyli niejako szeroko musze miec. a jednak ni grzyba nie widze tej koniecznosci czestego schodzenia ponizej 15mm. ani to dobrze nie wyglada, ani naturalnie, ani najczesciej sensownie. mozna tym zrobic fajne zdjecia, ale czy to jest niezbedne? chyba bardziej przydaje mi sie
te 4mm dodatkowego dlugiego konca.
no ale to rzecz gustu.