ha kiedys na gwalt potrzebowalem kart pamieci na dlugi wyjazd, wiec szybko podskoczylem do pobliskiego fotojokera by zakupic kilka CF-ow pytam sie sprzedawcy po ile ma 2 GB Cfy, podal mi cene a tu wpycha sie jakis kolezka z prosba o 400D. Sprzedawca mnie olal i zajal sie pokazywaniem sprzetu, krew mnie zalala bo spieszno mi było. Kolezka natomiast sprawial wrazenie strasznie waznego i zadowolonego ze zwrócil uwage sprzedawcy swoim planowanym "profesjonalnym" zakupemPowiedzialem wiec stanowczo sprzedawcy ze wlasnie chcialem dokonac zakupu, on burknąl tylko "ze juz za chwile", mialem ochote trzasnac dzwiami i dokonac zakupu gdzie indziej ale wsłuchujac sie w prezentacje sprzedawcy na temat 400 pomyslalem ze moze byc smiesznie i zostalem. Wyjeli aparat z pudelka poogladali na sucho robiac przy tym strasznie fachowe miny i kolezka juz chce kupic wiec prosi zapakowac i do tego jeszcze jakas karte dozucic
Sprzedawca zaproponowal mu oczywiscie 8GB bo przeciez taki porzadny sprzet powinien miec dobra duza karte, okazalo sie jednak ze kolezke stac zaledwie na to 400D i 1 GB
Sprzedawca wrócil do kasy i w koncu zajal sie moim zakupem poprosilem wiec o 10 kart 2GB, usłyszałem że lepiej i taniej byłoby kupić 16 GB i 4 ja jednak zostałem przy swoimwychodząc jeszcze powiedziałem koleżce że życzę mu powodzenia we wkładaniu kart SD do 400D bo taką właśnie sprzedawca chciał mu sprzedać
![]()