Mnie ostatnio ubawiło setnie takie cuś:
Siedziałem sobie ze znajomymi w lokalu gdzie Fotogalicja wystawia swoje zdjęcia, pijemy piwko, pogaduchy lecą. 350d+tami 28-75 leżą przede mną. Sielanka. Od sąsiedniego stolika podchodzi gostek z jakimś miniaturowym kompaktem i prosi mnie żebym zrobił im zdjęcie. Jak podawał mi aparat wypowiedział magiczne: "just press here" i wskazał na "spust migawki" ;-) (w sumie to nie wiem jak nazwać ten guzik w kompaktach haha)
To w sumie nic w porównaniu do tego co ja zrobiłem po tych słowach Otóż wziąłem kompakcika w ręce i jak kręgiel przystawiam go do oka coby przez wizjer zerknąć Niestety, ten kompakcik miał tylko LCD
Ech te odruchy "lustrzankowe"...