energia_ki: ja kiedys milam dwie podbne sytuacje.
Raz, po przysiedze, mlodzi ida do lawek, a ksiadz do mnie teatralnym szeptem: "ale pani lampa sie cos nie blyska, popsulo sie?"
Usmiechnelam sie i mowie, ze mam jasny obiektyw![]()
Innym razem, przysiega - gesto przy oltarzu. Kamerzysta zajal strategiczna pozyjcje na wprost. Ledwo sie wcisnelam z boku z obiektywem. Mlodzi wymieniaja obraczki - nagle ktos mnie puka w plecy. Odwracam sie - gosciu kolo 50tki z kompaktem wielkosci pudelka papierosow: "bo pani mi zaslania!"
Gdyby nie to miejsce i czas, az sie boje pomyslec, co bym mu powiedzialaA tak tylko odwrocilam sie (mam nadzieje, ze z pogarda
) i robilam swoje dalej.