Studio to za dużo powiedziane. Cykam coś dla siebie czasem jakieś portreciki, czy zdjęcia do dokumentów dla znajomych czy rodziny. Do tego jakieś tam fotki z użyciem namiotu bezcieniowego.
Parasolek nie używam i nie mam zamiaru. Moim zdaniem lepsze efekty daje softbox. Ja nawet zmajstrowałem sobie softboxy samemu, bo szkoda mi jest kasy. Czasem np owinę tylko żarówkę (jak pisałem wcześniej) kalką lub papierem, folia bąbelkową lub czymś innym.
No statywy to rzecz niezbędna bez tego nie dało by się tych "lampek" ustawić. Ja mam zwykłą chińszczyznę, mi starczają.
W kącie to właściwie nic nie leży :-) starałem się kupować z rozmysłem, żeby nie marnowaś kasy.
Co do wyzwalania to tak. Fotocele wbudowane w żarówki czasem mooocno mnie denerwują. Bo jeżeli np są 3 lampy dwie przed modelem, ustawione po bokach w różnej konfiguracji ( np różna wysokość) do tego założę jakiś "softbox made by SimOn!"a trzecią ustawiam za modelem to pojawiają się komplikacje. Zawsze mam podpięty kabel synchro, który wyzwala jedną z żarówek, reszta (2szt) na fotoceli. Czasem fotocela w jednej z tych lamp stojących z przodu nie "widzi" błysku tej drugiej. Lub jeśli podepnę kabel do żarówki za modelem lampy przednie czasem też nie wystrzelą ( częściej jedna z nich). I kończy się to zazwyczaj tak, że lamy stoją tam gdzie one chcą a nie gdzie ja bym je chciał
No po prostu muszę jakiś kompromis wypracowywać.
Żeby to rozwiązać zbieram się już od dłuuugiego czasu za zrobienie dodatkowego kabelka z rozgałęźnikiem na końcu. Wtedy będę wyzwalał obie żarówki (przednie np) kablem.
Aaa bo zapomniałem napisać, że trzecią lampą nie jest żarówka błyskowa ale stara lampa błyskowa (z wbudowaną fotocelą) która nie kwalifikuje się do podpięcia kablem synchro bo ma wysokie napięcie na stopce. Tą lampę mocuję na zwykłym statywie foto (Velbon) w ten sposób, że wywierciłem w kostce sunchro (plastikowej, podobnej do tej) otwór od dołu i przykręcam ją do płytki statywu jak aparat.
Ogólnie moje doświadczenia są takie. Żarówki do namiotu - super, dają radę, są tanie i wystarczają. Moc regulujesz zmieniając odległość w jakiej znajdują sie względem namiotu.
Do portretu - lampy i już! Nie wyważajmy już otwartych drzwi. A za brak kasy na sprzęt płacimy dużym dyskomfortem pracy.
No ale są tu więksi spece od domowego studio niż ja.