Jak wspomniał Jacapa – rzadko kiedy będzie wystarczająco dużo światła by dandelion zadziałał w makro.
Jeśli do Heliosa dołożysz pierścienie lub mieszek, to będziesz robił świetne zdjęcia makro – o ile uda Ci się podejść do owada na kilka cm – to jest niepraktyczna ogniskowa w makro.
Szyny mieszka nie straszą robali bardziej niż jakikolwiek inny element aparatu.
Może wystawać poza punkt, jeśli podepniesz do mieszka 50 mm, natomiast przy dłuższych ogniskowych będzie ok. A podpina się zwykle dłuższe, optymalne są 100-135 mm.
Co do zasysania brudów – przedstawię sytuacje odwrotną.
Jesteś na łące, widzisz dużego motylka – przykręcasz 1 pierścień, focisz motylka. Nagle zauważasz małego ciekawego żuka. Odkręcasz obiektyw, odkręcasz mały pierścień, przykręcasz duży, (ewentualnie dokładasz kolejne), przykręcasz obiektyw, focisz żuczka. Nagle przylatuje ważka, która nie mieści Ci się w kadrze z obecnym zestawem, więc odkręcasz obiektyw, odkręcasz duży pierścień, przykręcasz mały, do niego obiektyw, focisz ważkę.
Sam sobie odpowiedz ile w międzyczasie paprochów znajdzie się na matrycy. Ile stracisz czasu, o możliwości upuszczenia czegoś lub zgubienia nie wspominając.
Mieszek daje w zamian wygodny i płynny sposób zmiany ogniskowej, dokonuje się jej szybko i łatwo, bez rozkręcania zestawu. Mieszek jest jednak cięższy, to też weź pod uwagę.
Wniosek: Najlepszy jest dedykowany obiektyw makro o skali odwzorowania 1:1.![]()