Ja bym konsekwentnie nie ostrzył w trakcie konwersji. Ostrząc w automacie wyciągasz szumy i ogólnie podostrzasz to co nie musi lub nie powinno byc ostre. Selektywne ostrzenie czymś typu nik Sharpener jest dużo bardziej efektywne i efektowneOgólnie to jeśli juz musisz do jpga to:
- wołanie bez ostrzenia
- podostrzenie wstępne - baaaardzo delikatne uważając na szumy
- krzywe, levele, kontrast ale naprawde minimalnie bez zrąbania zdjęcia do cna.
- ewentualne podostrzanie lokalne - też niedużo
- zmniejszenie - jeśli na www z końcowym podostrzaniem.
Wiele więcej to jpeg bym nie ruszał.
EDIT: Do zdjęcia "na papier" końcowe ostrzenie zwykle można se darować. i tak wyjdzie "żyleta" jeśli oryginał był dobry.