Ja bym bardzo chętnie kupił, ale jeśli już to na spółkę z ojcem - wspólna pasja fotografowania. A żeby każdy z nas miał osobny aparat to już by była przesada. Tylko on twierdzi, że trzeba "poszukać okazji" albo poczekać aż stanieje. Już staniał 1000 zł - mało? 2000 zł to dużo, ale przeciez byle jakie kompakty kosztują 1200 zł. I trzeba wziąć to pod uwagę, że w przyszłości nie ponosi się kosztów filmu, który kosztuje po 30 zł za 36 klatek - to dużo.Zamieszczone przez stdanielo
No właśnie nie chciałbym, aby wycofali ten model ze sklepów zanim go kupię... A z tego co widzę, już pewnie planują wprowadzenie nowego i później tylko szukać go po magazynach, wcale nie taniej niż nowszy model. (Przykład to kupić nowy EOS 300D - jest o 1000 zł droższy od 350D!)Zamieszczone przez AvadraK
Jak już pisałem, chciałbym kupić samo body, a 2500 zł to razem z kitem, prawda? To dużo, bo na Allegro jest za 2400 zł z kitem - z Warszawy. Tylko nie wiadomo co to, ale gwarancję posiada.Zamieszczone przez ErnestPierwszy
Jeszcze pozostaje opcja używania ciągle EOSa 300 i kliszy... To oczywiście opcja, którą na razie popiera mój ojciec - twierdzi, że 2400 zł to dużo jak na aparat... Czy ja wiem? W końcu nie jest to wydatek na rok, tylko na parę lat. W ogóle czy ktoś wie, jaką wytrzymałość mają cyfrówki? Gorszą niż analogi? Chodzi mi głównie o elektronikę.Zamieszczone przez Kolekcjoner
Na koniec zdanie, którym mój ojciec podsumował propozycję zakupu aparatu: "Nie robisz profesjonalnie zdjęć, żeby ten aparat był ci już potrzebny". Cóż, uważam, że mógłbym trochę przy nim rozwinąć skrzydła. Bo i zdjęcia zwierząt byłoby mi łatwiej robić - dłuższa ogniskowa, odpowiednik 480mm w fotografii tradycyjnej, a wcale nie ma pogorszenia jakości obrazu i możliwość robienia większej ilości zdjęć - w analogu jednak ograniczają mnie koszty kliszy. Poza tym jak oddam to potem do fotografa to w minilabie poleci wszystko, a w cyfrowej mam możliwość przykadrowania i wybrania tylko tych udanych na papier.
Pozdrawiam wszystkich i liczę na jakieś cenne uwagi jak przekonać kogoś do zakupu lustrzanki cyfrowej. Dzięki!
Aha... bo z tego co kiedyś czytałem, klatka filmu 35 mm ma rozdzielczość około 18 megapikseli. Tylko cóż mi z tego, skoro w fotografa, u którego robię, jest już minilab cyfrowy z przystawką do skanowania filmów i każde zdjęcie jest robione jak cyfrowym. A jakość tego skanera pozostawia wiele do życzenia - waha się na poziomie około 2,5 megapixela. Co innego tradycyjne analogowe minilaby - tam to można robić odbitki w imponującej jakości. A tutaj nawet format 20x30 robią mi z rozdzielczości pliku 1232 x 1840 px...