obraz ma to do siebie, ze oceniamy go nie tylko za to co na nim jest, ale tez za to co na nim widzimy.Zamieszczone przez zanussi
Ty zobaczyles dziewczynke i dorobiles scenariusz autora badajacego narodziny kobiecosci. ja zobaczylem po prostu kapiace sie dziecko. byc moze tylko dlatego, ze nie spojrzalem na tytul... ale to dostrzegam w samym obrazie.
pomijam fakt, ze w tzw. demokracji obowiazuje domniemanie niewinnosci, i jesli nie ma pewnosci co do intencji autora, to chyba wypadaloby nie przypisywac mu przymiotow potwora...
wydaje mi sie, ze ta gadka o pedofilii jest rozdmuchana i w wielu sytuacjach powoduje klimat polowania na czarownice i palenia na stosie. czy dla jednego potencjalnie uratowanego dziecka nalezy wsadzic za kratki 1000 doroslych facetow? wydaje mi sie, ze nie tedy droga...