na codzien strzelam fotki S45....jakos wychodzi, wiadomo wolny AF niskie iso ze wzgledu na szumy itp itd... od czasu do czasu moge postrzelac 300D lub 350D no i niestety (jak juz wspominaliscie nie raz) nie jest tak rozowo i latwo... efekty niestety najczesciej slabsze niz S45 oczywiscie powodem sa moje kiepskie umiejetnosci ale... czemu automatyka na P w S45 lepiej (chyba) dobiera parametry niz w lustrzankach? dlaczego w 350D nie ma pomiaru punktowego, ktory czasami znacznie mi ulatwa robienie fotek w S45?

ostatnio robilem fotki zaglowek przy zachmurzonym niebie 350D.. niestety aparat na P nie potrafil znalezc zlotego srodka pomiedzy ciemnymi kadlubami a bardzo jasnym niebem... albo przepalone fotki albo czarne zaglowki, probowalem troche na manualu ale tez niezbyt bo brakuje doswiadczenia.
czy fotografowanie w takich warunkach wymaga uzycia filtrow? czy da sie dobrac tak nastawy aparatu aby niebo nie bylo tragicznie przeswietlone a zaglowka jeszcze widoczna? (jak wyszlo slonce bylo troche lepiej, jednak ciagle mam nieodparte wrazenie ze gdybym zabral ze soba S45 bylbym bardziej zadowolony z fotek)