Nie no... jasne ze moje propozycje rzucilem w formie zartu, chyba ilosc "winkow" niedwuznacznie na to wskazuje

A czy przesadzilem z waga? W moim rozumieniu fotografia przyrodnicza to nie bieganie po podworku od drzewa do drzewa w poszukiwaniu wrobla siedzacego na galezi, ale cos na ksztalt dorobku Henryka Janowskiego... a w tym przypadku licza sie dwie rzeczy - dluga ogniskowa i tripod/monopod ;-)