Była to okrągła 25. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Przygotowano więc specjalne 'atrakcje'. Jeszcze w nocy w okolicach Rynku rozwieszono obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego, postawiono koksowniki przy których zaczęli grzać się żołnierze LWP i ZOMO-wcy. Zajechały transportery opancerzone SKOT.

Na rynku rozstawiono telebim na którym wyświetlano film dokumentalny. Nie zabrakło w nim jednego z symboli stanu wojennego, obwieszczenia wygłoszonego przez gen. Jaruzelskiego. Stopklatka z tego przemówienia stała się ponurą ikoną tego czasu. Po południu przeprowadzono nawet rekonstrukcje pałowania.

13 grudnia przypadł w środku tygodnia, na Rynku mogłem pojawić się dopiero po zapadnięciu zmroku. Posterunek był rozstawiony w mało korzystnym miejscu. Było ciemne, dodatkowo przewijało się sporo przechodniów. Trochę zniechęciło mnie to do zdjęć. Zrezygnowałem. W EMPIKU kupiłem album Chrisa Niedenthala ze zdjęciami z tego okresu i miałem już wracać do domu, ale przechodząc obok SKOTA dałem sobie drugą szanse. Od razu rzuciła mi się w oczy przeciwstawność dwóch obrazów: twarz Generała i dziewczynę z reklamy jaśniejącej w mroku. Nie trzeba było więcej myśleć (*). Pstryk.

(*): Dlatego kadrowanie jest takie nie najszczęśliwsze - choćby wspomniana wcześniej latarnia.