Czyli jesli ktos gra to jednak pasywne chlodzenie nie dla niego?

Ja obecnie mam:
- polpasywny zasilacz Topower 420NF , dziala slicznie i cicho, choc juz chodza glosy ze te modele padaja
- panel przedni stosowany glownie do sterowania predkoscia wiatrakow
- Thermaltake BigTyphoon na CPU (predkosc przy obciazeniu 1300obr/min , bez obciazenia skrecam na 820 obr/min)
- Zalman VGA na GPU (Geforce 6800GT Ultra), zazwyczaj skrecone na minimalna predkosc obrotow - nie zdarzyl mi sie jeszcze zwis grafiki
- radiator na Northbridge
- ramy to Kingstony Hyper-X z radiatorkami

Bez obciazenia - zestaw praktycznie nieslyszalny.
Pod obciazeniem - to jak gram, wiec halas i tak nie przeszkadza.

Wady takiego zestawu: umieszczenie biurka, komputera w biurku i ogolna temperatura w pokoju powoduje ze pod obciazeniem procesor (AMD 3500+ ) potrafi osiagac okolice 70 stopni, na szczescie dyki, plyta i grafika nigdy nie przekroczyly jeszcze 40 stopni (chyba... z obserwacji pobieznych a nie dokladnych statystyk biore te dane).

Wymagania: Quake4, Heroes 5 - te zzeraja duzo mocy sprzetu... a jeszcze pare lat do "powazniejszych zadan zyciowych" mnie czeka .

Stad wlasnie podejrzewam ze:
- calkowicie pasywne chlodzenie to nie dla mnie, tym bardziej ze przy obecnym chlodzeniu nie mam problemow z glosnoscia
- mam klopot ze skutecznoscia chlodzenia CPU i nie mam na to pomyslu... na szczescie brak bluescreenow itp zawieszen nie stwarza jak na razie sytuacji alarmowej.