Co nie zmienia faktu, że wystarczy dosłownie kilka sekund i jeden ruch suwaczków od shadows/hilights w fotoszopie by naprawić wypalone niebo i ciemną choinkę.
Nigdzie też nie sugerowałem że sprzęt ma znaczenie - wszyscy wiemy że tak naprawdę wszystkie canony dslr mają dość zbliżoną jakość obrazowania na niskich czułościach. Oceniam efekt końcowy - porównywalny uzyskam swoim SE K800i.
Aha, dobrze wiedzieć. Żeby było jasne, nigdzie nic takiego nawet nie zasugerowałem.
Jeśli nie wystarcza, to od tego jest postprocessing i naprawdę kilka kliknięć w szopie. Można sobie nawet skrypty porobić i przerzucić więcej zdjęć na raz.
A z tych sylwestrowych zdjęć kilka usunąłbym zaraz po obejrzeniu ich na ekranie aparatu. To samo ze zdjęciem z choinką - chociażby z powodu kadru, bo tego się nie skoryguje z postprocesie.
Ależ ja się nikomu nie żalę. Tożto konstruktywna krytyka. Denerwuje mnie jedynie tłumaczenie absolutnie wszystkich niedomagań gazetowych zdjęć "trudnymi warunkami pracy" i przedstawianie poglądu, że fotoreporter jest OK, natomiast wszystko inne jest winne słabej jakości niektórych zdjęć. Wierzę, że ta praca powoduje popadanie w rutynę (jak każda inna), ale raczej nie wypada tego pochwalać, prawda?