No wiesz, nie ma w tym kraju nakazów meldunkowych już
A tak serio, to po prostu, są ludzie dla których mniejszym złem jest zniszczenie (lub też narażenie na zniszczenie) doliny, a są też ludzie dla których mniejszym złem jest to, żeby może potrwało to jeszcze kilka lat ale, żeby obwodnica była wybudowana w sposób nie zagrażający dolinie.
Ja akurat należę do drugiej kategorii.
I mnie akurat nie wzruszają argumenty że duży ruch (jak ktoś chce zobaczyć duży ruch to niech się przejedzie o 8 rano z Janek do Centrum Wawy Aleją Krakowską) czy też że trzeba będzie parę gospodarstw wykupić. Kilka krów mniej lub więcej nie robi w skali kraju różnicy, ale narażenie na zniszczenie takiego skarbu jak dolina Rospudy robi...