
Zamieszczone przez
KMV10
Kto tworzyłby taką grupę średnią bądź docelową?
Jak widziałbyś (powiedzmy procentowo) przekrój znajomości wiedzy przyrodniczej, ścisłej, prawniczej, itd.
Od razu napiszę do czego zmierzam - tak będzie prościej - nie wierzę w nagłe (powolne także) zdobywanie/posiadanie wiedzy przyrodniczej (to szerokie pojęcie - niektórzy widzą w jego zakresie geologię, chemię a nie jedynie biologię z pochodnymi), bo rzadko jest to wiedza, która aktualnie jest potrzebna na rynku/w życiu (być może za jakiś czas na znaczeniu i randze zyska inżynieria środowiska). Nie uważam także, że ew. brak posiadania szczegółowej wiedzy z danej dyscypliny przyrodniczej miał wyłączać kogokolwiek z przekazywania swoich spostrzeżeń lub udziału w sprawach środowiskowych (wydaje mi się, że jest udział społeczeństwa w sprawach środowiskowych jest zapisany w POŚ) - większe znaczenie widziałbym tutaj w takim zjawisku, które czasami określa się mianem świadomości przyrodniczej/ekologicznej.
Ja zauważam natomiast inny problem w kontekście tematu poruszanego w tym wątku. Absolutnie nieprzyrodniczy. Brak znajomości funkcjonowania machiny związanej z decyzjami administracyjnymi oraz tym jak wpływają one na rzeczywistości. Ale ponownie - nie wymagajmy, aby nagle wszyscy mający zabrać głos w dyskusji byli prawnikami (prawnik mógłby napisać, że właśnie oczekiwałby wzrostu wiedzy prawniczej na każdym poziomie - byłaby to utopia).