i wcale sie nie pomyliłem jesli chodzi o twoja osobe wystarczyło cie podpuscic jak małolataDobrze, że sam zauważasz, czego Ci brak. Źle, że nie chcesz z tym nic zrobić
naprawde szkoda było tyle lat edukacji
bez odbioru
i wcale sie nie pomyliłem jesli chodzi o twoja osobe wystarczyło cie podpuscic jak małolataDobrze, że sam zauważasz, czego Ci brak. Źle, że nie chcesz z tym nic zrobić
naprawde szkoda było tyle lat edukacji
bez odbioru
Jak to sie mowi, "I po ptokach".
http://wiadomosci.onet.pl/1486957,10,item.html
www.pbase.com/arra
4500->F717->G3->10D->D70->R1->30D->40D->D300->R1+5D2
Jeżeli czas to pieniądz, to mogę powiedzieć, że brakuje mi czasu
Ale po co ich wywozić? I dokąd? Niech zostaną tam gdzie są do czasu aż dojrzeją :-D. A wówczas (może) zrozumieją, że „nie tędy droga”.
Jak widzę, zatrzymałeś się na etapie mechanicznych zabawek :grin:. To wiele tłumaczy, ale nie usprawiedliwia. Masz kompleks niedowartościowania? Przykro mi, ale nie mogę Ci tu pomóc (nie znam się na tym!).
Ostatnio edytowane przez Pogonus ; 16-02-2007 o 10:13 Powód: Automerged Doublepost
Jesteście obaj bardzo aroganccy Panowie naukowcy. Ci ludzie to nie oszołomy! Naukowe podejście do ochrony przyrody polega na zbieraniu eksponatów do przepastnych gabinetów. Złapane, zasuszone i opisane znaczy zbadane i poznane. A jak poznane to można wspaniałomyślnie chronić.
"Ekolodzy" mają natomiast podejście emocjonalne. Po pierwsze nie niszczyć, nawet gdy się tego nie zna. Nie niszczyć miejsc pięknych, nie oświetlać ciemnych, nie budować fabryk w lasach itp... Czy to oszołomstwo Panowie w piśmie uczeni?
Ostatnio edytowane przez Kuba60 ; 16-02-2007 o 10:25
Kolego Kuba60!
Kilka postów wcześniej opisałem naprawdę istotny i pilny problem potrzeby ochrony jedynego w Polsce i najlepiej zachowanego naturalnego solniska. Zwróciłem się tam między innymi do Ciebie, jako zdeklarowanego miłośnika przyrody o zainteresowanie tematem i ewentualne wsparcie. Zapoznaj się więc z treścią tamtego postu, przemyśl, a dopiero potem wyrokuj. OK.?
Dobrze ze tych "ekologow" napisales w cudzyslowie. Niestety, przykre jest to ze ich skrajne akcje sa doskonalym pretekstem do podwazania i osmieszania wielu innych inicjatyw pro przyrodniczych. (pojawiaja sie argumenty: przeciez z takimi oszolomami nikt nie bedzie rozmawial bo argument przypinania sie do drzewa trudno uznawac za podstawe w dyskusji)
Nie sprowadzajmy problemow cywilizacyjnych do absurdu. Te fabryki, skladowiska smieci, spalarnie itd itp to chcesz budowac w srodku miast???
Jasne ze trzeba wybierac mozliwie najmniejsze zlo, ale i tak odbywa sie to kosztem natury. Szkoda ze emocje nadmiernie przeszkadzaja w dyskusjach merytorycznych (tu uklon w strone Pogonusa za kulture i merytoryke wypowiedzi).
Tak, szkoda! A co do Pogonusa, to czapka z głowy. Wielki szacunek dla wiedzy i kultury wypowiedzi. Serio!
Moje stanowisko wynika z doświadczeń z budową A4. W naszym przypadku wybrano najgłupszą lokalizacje. Puszczono autostradę przez sam wierzchołek jedynej góry w okolicy. Góra co prawda niezbyt wielka, ale wymagała podjazdów z różnicą poziomów +250m. Do tego na szczycie jest parking dla podróżnych. I to wszystko na terenie parku krajobrazowego. Tutaj zadecydowała ekonomia. Po prostu te tereny były własnością skarbu i nie trzeba było ich wykupić. A ile było wokół kłamstw, dezinformacji, uczonych ekspertyz i obiecywania miejscowym kokosów czy gruszek na wierzbie. Z tego się bierze mój stosunek do merytorycznych argumentów.
Nasze państwo jest za biedne i wszelkie inwestycje drogowe będą realizowane w pierwszej kolejności na gruntach, których nie trzeba wykupywać. A gadka o ochronie przyrody to, że się wyraże kolokwialnie, gigantyczna ściema.
Od jakiegos czasu (kilkunastu stron) przyglądam się dyskusji na forum i przyznam, że zainteresowała mnie szczególnie wymiana argumentów pomiędzy Pogonusea a Kubamanem (szkoda, że wygasła). Stwierdzić muszę, że jestem laikiem w poruszonej tu kwestii i pod względem merytorycznym spierać się z nikim nie odważę. Ponadto (co by może przekreśli moją poniższą argumentację w opinii Pogonusa) do całej sprawy podchodzę emocjonalnie, tak jak emocjonalnie podchodzi się do piękna.
Obserwując tę dyskusje zrodziło się we mnie pytanie, które chciałbym zadac Pogonusowi i jego poplecznikom w omawianej w wątku materii, oraz wyrazić swoja opinię.
Wyobraźmy sobie sytuację czystą, przed stanem, który mamy teraz. Przed wykupieniem przez ”przewidujących”, „zacierających łapki” inwestorów” działek, które w przyszłości przyniosą krocie, przed projektem/projektami przebiegu trasy, przed lawiną działań prawnych potrzebnych do przeprowadzenia procesu inwestycji, oraz przed tym wszystkim co w tej chwili stanowi zaporę nie do przeforsowania (sam Pogonus przyznaje, ze względów głównie ekonomicznych oraz czasowych) .Załóżmy, że przeprowadzone zostały już, jednak wszelkie potrzebne ekspertyzy dotyczące oddziaływań środowiskowych, gruntu itd.
Reasumując: załóżmy, że mamy czystą, białą kartkę do zapisania wniosków i czystą, kolorowa mapę, do wyrysowania na niej wariantów obwodnicy i wybranie tego najlepszego (najlepszego w szerokim względzie). Który powinien byłby być wybrany, ten omijający tereny rozlewiska i lasu, czy ten przez przecinający zieloną plamę na mapie? Proszę odpowiedzieć na to pytanie.
Jak dotąd argumentacja Pańska opiera się na się na sytuacji zastanej, czyli, cytując Pańską wypowiedź z posu na stronie 11: ”Ktoś w niezbyt odległej przeszłości „dał ciała” i teraz nie można już tego odwrócić (za duże straty...).”, z gruntu opierającej się na „daniu ciała” co ja odczytuję, ogólnie mówiąc, jako: wywęszenie szybkiego i stosunkowo łatwego zysku, przedłożenie tego zysku nad dobro bardziej ogólne i długoterminowe, sytuacja, w której jak sam Pan stwierdza „(...) chodzi o kasę, i to bardzo dużą(...)”
Jestem w stanie uwierzyć Pańskim argumentom, iż w chwili obecnej, z punktu widzenia ekonomicznego zastanawianie się nad drugim wariantem jest nieopłacalne. Jak pisałem wcześniej, zdaję sobie sprawę, że tego typu inwestycje mają w sobie coś z ciężkiej lokomotywy, nie łatwo je zatrzymać czy skierować na inny tor. Wszystko jeszcze ładnie owiniemy w ekspertyzę, że przecież nie ma tam nic takiego co by było wartościowsze niż to co występuje w okolicy, przytoczymy kilku „oszołomów” przypinających się do drzew z transparentem w tle i po temacie.
No cóż...nie zgadzam się z tym. Uważam, że choćby ktoś miał na tym stracić grubą kasę, należy stworzyć precedens dla tego typu spraw: powleczonych przekrętem i prywatnym interesem bez zwracania uwagi na resztę. Może kilka osób by zbankrutowało, może budowa obwodnicy odwleczona zostałaby na kilka, nawet kilkanaście lat, może władze Augustowa zmuszone zostaną do założenia paru świateł na skrzyżowaniach, ale (pomijając bezdyskusyjny według nie fakt uratowania doliny) może następnym razem ktoś weźmie się do tego typu sprawy nie od d.py strony.
Pokonuje ta trase (tj miedzy Legnica a Krakowem) srednio 4 x w tygodniu i wiem co sie dzieje na podjazdach przy najmniejszych oblodzeniach. TIRy stojace w poprzek, gigantyczne korki itd itp. Z mojego punktu widzenia jest to konstrukcyjny bubel, ale z drugiej strony nie mam wystarczajacej wiedzy zeby oceniac czy inna trasa bylaby duzo lepsza (np moze sie okazac ze prowadzi w poblizu kilku wiosek i ludzi w nich mieszkajacych).
Szkoda ze tak naprawde rzadko mozna uslyszec racjonalne argumenty za i przeciw i na ich podstawie wyrabiac sobie opinie. Od jakiegos czasu mam dosc politycznego belkotu zwolennikow takich inwestycji a z drugiej strony zielonej demagogi gloszonej przez bojownikow jadacych na miejsce akcji samochodami, ubranych w goretexy itd (czyli uzywajacych zdobyczy technologicznych powstalych kosztem srodowiska o ktore walcza)