Tom, ale my tu o tym cały czas mowimy.

1) Dobre drogi to takie, które zapewnią stawianą im funkcje bezpieczeństwa i przepustowości na lata. Ta droga jest horrendalnie droga i nie spełni funkcji w perspektywie choćby 10 lat. Odsyłam do poprzednich postów na ten temat.

2) Dobre drogi to takie, które mozna sprawnie wybudować. Jak z tą sprawnością jest sam widzisz. Wchodzenie w konfrontację z UE, upór i brak choćby chęci kompromisu tylko pogarsza sprawę. Szybko z tego nie wyjdziemy, drogi nie ma, kasa ucieka, a cel projektu nie został osiągnięty.

3) moje przykłady pokazują trend. Najpierw ktoś sobie sam po cichu zaprojektował drogę nie bacząc na próby dyskusji i znalezienia kompromisu (od lat!). Wykupił bez zatwierdzenia planów grunty (co mi nieco śmierdzi), i zaniedbaniami w infrastrukturze i organizacji ruchu wywołał sytuację krytyczną i skrajną w miejscowym społeczeństwie. Teraz stawia wszystko gotowe, grając na emocjach zamiast na argumentach. Całość została zrobiona - za przeproszeniem - od **** strony. Dlaczego mamy się na to zgodzić? Czy to jest "dobra droga"? Nie to droga zła, a wymuszona zaniedbaniami, celowymi działaniami wieloletnią i ignorancją.

Przyroda służy człowiekowi. I jedyne co trzeba zrobić, to pogodzić interesy i zoptymalizować bilans zysków i strat. Obecna wersja maksymalizuje straty.