Co Wy z tym cropem?
Powszechnie za obiektywy portretowe uznaje się szkła 80-135 mm, zazwyczaj jasne, by uzyskiwać w miarę małą głębię ostrości.
Jednakże wszystko zależy od sytuacji, indywidualnych upodobań i konkretnej osoby.
Nie widzę problemu by wykonywać portrety z ogniskową 200 mm ( sam tak robię gdy trzeba - szczególnie z soft-focusem, lub gdy zależy mi na "dużym" bokehu ), uwielbiam robić portrety obiektywem 50 mm, a zdarzyło mi się i 35 mm ( warunkiem - "obejście" się osoby fotografowanej z sytuacją tak, by nie przeszkadzał jej obiektyw pod nosem ).
Efekty także dobre.
Wszystko jest względne.
Czyli: standardowo ogniskowe 50-135 mm, ale robimy jak potrzeba.
Przysłonę w zależności od potrzeb - po to masz funkcję podglądu ostrości, by przysłonę dobrać.
Należy pamiętać, że im dłuższa ogniskowa, tym głębia płytsza.
Wkurzają mnie niemiłosiernie portrety, gdzie ostre są oczy, ale czubek nosa nie - wiem, że ktoś kto ma 85/1.2L chce się tym na lewo i prawo chwalić, ale dajcieże spokój!
Jeśli mam być szczery, to nigdy nie zszedłem z przysłoną niżej f/4 ( 50 mm ) i niżej f/5.6 ( 135 mm i w górę ). Pamiętam, że przy 200 mm dopiero przy ( chyba ) f/8 uzyskiwałem głębię obejmującą PRAWIE całą głowę ofiary. Yyyy, modela. Modelki. Nieważne.
Masz sprzęt jak widzę - nie widzę problemu, byś spróbował swoich sił tym co masz.
Bo ostrzy się na oczy, nie na nos.Zamieszczone przez kami74