Co robić, aby nie przepalać nieba na zdjęciach? Często bywa tak, że niebo jest przepalone, a jeśli chce się poratować np. wydłużając czas ekspozycji to niebo jest ok, ale pierwszy plan jest zaciemniony. Błędne koło. Albo to, albo to. A co zrobić, aby niebo ładnie współgrało z krajobrazem?
Tutaj przykład:
Czytałem coś o robieniu dwóch zdjęć i ich późniejszym łączeniu (na jednym utrwalanie ładnie stonowanego nieba, na drugim - całej reszty), jednak ta metoda już na początku wydała mi się idiotyczna, bo takie grzebanie przy zdjęciu często trudno przeprowadzić tak, aby nie zostawić śladów.
Znalazłem w instrukcji do mojego EOSa 350D funkcję, która automatyzuje w/w proces (AEB) czyli jednak rzeczywiście trzeba łączyć? Wybaczcie naiwne pytania, ale 350D mam od kilku dni i jeszcze dokładnie nie zapoznałem się z całą instrukcją, bo co coś przeczytam to lecę sprawdzaćFotki z korektą ekspozycji nie są tak miodne jak ta podana w przykładzie. Kombinowałem też z pomiarem światła i tu podobnie - niewiele zdziałałem. Przy dość jasnym niebie zawsze coś jest przepalone, albo w drugą stronę - zaciemnione... Tutaj przykład z A70-tki:
Ludzie są i tak za ciemni, a nieba nadal nie widać...
Wiem, że to również kwestia warunków, ale chyba idzie sobie jakoś "pomóc" sprzętowo?
Dzięki za pomoc!