- Zdarzenia nie widział na pewno sędzia asystent, ani główny. Zwrócił mu uwagę arbiter techniczny. Niech żyje wideo w futbolu - stwierdził Domenech.
Czy rzeczywiście, to zapis wideo zadecydował o usunięciu pomocnika reprezentacji Francji? Być może tak. Sędziowie na mundialu mają ze sobą łączność radiową. Nie trudno sobie wyobrazić, że po wpadce Grahama Polla (nie usunął zawodnika po dwóch żółtych kartkach, na co nie zwrócił mu żaden z trzech pozostałych arbitrów) i ogólnej krytyce sędziów, FIFA nakazała wykorzystać wszystkie możliwości, dla prawidłowej oceny sytuacji.
Deliberacje nad tym, co się wydarzyło na boisku trwały dobrych kilkadziesiąt sekund. Arbiter Horacio Elizondo był zdezorientowany. Włosi upominali się u niego o ukaranie Zidane'a, ale Argentyńczyk nie wiedział, co się wydarzyło. Dopiero, w chwilę potem, gdy na telebimie nad boiskiem powtórzono faul Zidane'a, sędzia sięgnął po czerwoną kartkę. Sam nie widział powtórki. O tym, że Francuz zasłużył na karę, upewnił go arbiter techniczny. Taką hipotezę wysunęła agencja Reutersa. Potem - po godzinie - wycofała się z tych przypuszczeń.
Możliwe jest także, że arbitrzy mieli łączność nie tylko między sobą, a o wybryku Zidane poinformował ich ktoś z boku. To oczywiście też tylko przypuszczenie.
Jednego można być pewnym - jeśli rzeczywiście zapis wideo zadecydował o wyrzuceniu z boiska kapitana Francji, to i tak żaden z arbitrów się do tego nie przyzna. FIFA od lat jest przeciwna stosowaniu wideo przy ocenie sytuacji na boisku.
by gazeta.pl