Mnie tylko szalenie zastanawia, dlaczego UCYFROWIENI ( którzy często wcale nie zaczynali od analoga, a cyfra jest ich pierwszą puchą ) gdy polecają puchę analogową - tak uparcie polecają korpusy dwucyfrowe, a czasem i jednocyfrowe ( najczęściej 5 ).
Zastanawia mnie także, dlaczego niektórzy z Was mają taki dziwny, aczkolwiek ambitny plan - kupić topowy, analogowy korpus w dobrym stanie ( może być i używany ), który następnie w szafie ma doczekać końca ery analogowej, najczęściej nawet nietknięty.
KuchatKu, wątpisz, żeby trzydziestka padła i za pięć lat?
Muszę Cię rozczarować.
Miałem okazję nawiązać znajomość z pewną trzydziestką ( jak to brzmi!), która padła po niecałym roku użytkowania.
Taki dżołk.
To jest tylko elektronika, za którą nikt nie może - nie jest powiedziane, że ten schowany w szafie topowy 1vhs, wyciągnięty w celu pokazania znajomym, też nie odmówi posłuszeństwa, gdy będziemy go w końcu chcieli użyć.
A tak lubi robić sprzęt, szczególnie ten, który wie, że nie jest już objęty gwarancją - to TYLKO głupia elektronika!
Edit:
A co do wymienionej tu przez kogoś "wytrzymałości" korpusów 30/33 - pisał to ktoś, kto go nie miał w łapkach chyba.
Na mnie ta seria robi właśnie wrażenie wyjątkowo delikatnej - może to przez małą obudową, która wydaje się być filigranową wręcz.
A może przez te wszystkie "features", które sprawiają, że użytkownik nie ma ochoty pizgnąć aparatem o glebę, bo a nóż coś się oderwie.
Na mnie osobiście lepsze wrażenie jeśli chodzi o wytrzymałość sprawiają wszystkie linie oprócz właśnie 3x.
Pozdrawiam...