pędzelki kupowałem ze dwa lata temu w kanadzie - wtedy kosztowały połowę tego co teraz :-)Zamieszczone przez mirhon
Mam, używam. Trzeba je prać od czasu do czasu w jakimś "ludwiku" bo po kilku użyciach jakiś tam tłuszczyk się czepia. Do czyszczenia matrycy w "polowych" warunkach doskonałe. Grucha jest potrzebna do nich - mozesz kupic powietrze w puszce ale dobra grucha wystarczy żeby je naelektryzować.
Minus to olej albo smar w puszce - z tego co wiem 350 jest w tym względzie bezpieczna ale... Z moich doświadczen wynika, ze aparat syfi się szczególnie w trakcie podróży samolotem. Nie wiem dlaczego - zjonizowane powietrze, ładunki elektrostatyczne albo coś w tym guście chyba. Ostatnio czyściłem pędzelkami po podróży samolotem ze 20 razy zanim cały kurz wygrzebałem.
Jest take coś co nosi nazwe "chamber cleaning" - patyczki są trochę niewygodne w uzyciu ale chemia jest niezła. Warto mieć i od czasu do czasu przeczyścić wnętrze. Połowa (jak nie cały) syf na matrycy to najpierw trafia do puszki więc posmarowanie jakimś anti-static nie jest najgorszym rozwiązaniem. Wydmuchanie gruchą PRZED czyszczeniem matrycy też wydaje mi się istotne.
Nie ma się co nazbyt przejmować małymi paprochami - mam zwykle 2-3 "przyklejone" na amen. Czasem znikają po którymś tam czyszczeniu Eclipsem i Pec-padami ale niektóre upierdliwe i tak zostają.
Pozdrowionka serdeczne
Janusz