Wietrzny weekend był, majdrowałem przy obiektywach no i mam za swoje :-)
Ostatnio zrobiłem parę zdjęć nieba na różnych przysłonach no i przy f/22-f/32 na zdjęciach widać pyłki , przy f/11 jeszcze ich nie ma. Zdaje się że to matryca. Skoro na tak wąskiej przysłonie jescze go nie widać to czy jest sens dawać do czyszczenia? Niebardzo chcę tego tykać bo nie mam raczej czym poza tanią gruchą i microfibrem do szkieł.
Na lustrze chyba też już coś mam bo widzę szarą kropkę w wizjerze. A może to matówka, gubię się w domysłach.
Czy pyłek na lustrze ma jakikowiek wpływ na zdjęcie? Poza tym że może spaść na matryce?