Witam

Stoje przed duzym dylematem.

Sa takie chwile, ze czlowiek ma kase i chce sobie qpic szkielko. I tu wlasnie rodza się dramaty!

Mam dwoch zelaznych rywali: Canon 28-135 3.5-5.6 IS USM i "slynny Tampon 28-75.

Przeznaczenie: Foto zarobkowe (koncerty, sluby, troche studia)

plusy Canona:

-zakres ogniskowych
-IS
-USM (jest cisza w kosciele, ale to nie najwazniejsze do 20D kopie lusterkim lepiej niz ministrant dzwonkami)
-co jak co ale to Canon

minusy:

-trzeba osobno dokupywac lens hooda
-co jak co, ale jednak ciemny (zeby pstrykac na manualu z lampa i dobrze rownowazyc zastane nie koncentrujac sie na motaniu trzeba przymknac do f/5.6, a w Tamronie wrzuce f/4 zrownowaze i ustawie aparat i mam spokoj na caly kosciol)

plusy Tamrona:

-jasny (i od razu minus- trzeba trafic na egzemplarz)
-maly
-lekki
-tanszy niz Canon

minusy

-nie ma USM (wolny AF?)
-plstikowy
-coraz bardziej obawiam sie zestawu cyfra+fullfrejmowy obiektyw

I teraz co wybrac? Chce ostrosci doskonalej (to jest pierwsze primo) chce PEWNEGO na 90% AF (czyli 9 na 10 ma byc w punkt a swiatelka jest zwykle malo)

Moze jakies inne propozycje do 2000zl?